Autorzy 2023 - promocja!

Niemcy zarabiają na bazach NATO

opublikowano: 7 września 2014
Niemcy zarabiają na bazach NATO
fot. PAP/EPA

Obok ideologii i polityki, gospodarka jest powodem, dla którego Berlin wetuje przeniesienie baz sojuszu na wschodnią flankę – do Europy Środkowo-Wschodniej.

Niemiecka wizja świata i polityka zagraniczna są bardziej prorosyjskie od średniej Zachodu, mimo dużo mocniejszych związków cywilizacyjnych, ekonomicznych i militarnych między Niemcami a resztą Unii Europejskiej i Ameryką, niż Rosją. Lecz ideologia i polityka zewnętrzna to nie jedyny powód, dla którego Berlin sprzeciwia się utworzeniu stałych baz jednostek bojowych NATO w Polsce i innych państwach wschodniej flanki.

Sojuszowi północnoatlantyckiemu ciągle brak woli istotnego podniesienia nakładów na obronę. Nowe bazy musiałyby być tworzone prawdopodobnie kosztem zamykania niektórych baz starych -– istniejących w zachodniej Europie.Baza wojskowa przynosi najczęściej duże korzyści gospodarcze miastu i regionowi, w których się znajduje. Zwłaszcza baza międzynarodowa, utrzymywana z transferu środków z zagranicy. To efekt uboczny -– głównym zawsze powinno być zwiększanie bezpieczeństwa kraju i sojuszu -– ale naturalne i oczekiwany. Stąd wynikały uzasadnione nadzieje gospodarcze polskich miast, między innymi Słupska na Pomorzu i Łasku koło Łodzi wraz z ich okolicami. Nadzieje zawiedzione odkładaniem lub nikłą skalą – mimo szumnych zapowiedzi –- amerykańskiej obecności wojskowej. Nie tylko w krajach i regionach „na dorobku”, lecz i w tak wysoko rozwiniętych materialnie, jak Niemcy, bazy międzynarodowe są częścią gospodarki i przedmiotem związanej a z nią polityki wewnętrznej, w tym wyborczej.

Główne międzynarodowe bazy NATO w Europie to bazy amerykańskie, z dodatkowym -– zwykle małym -– udziałem sił państwa-gospodarza i państw trzecich. Od epoki Zimnej Wojny do teraz najwięcej baz wojsk lądowych i lotnictwa Stanów Zjednoczonych USA znajduje się w Niemczech: w byłej amerykańskiej strefie okupacyjnej na południowym zachodzie i jeszcze dalej na zachód -– blisko granicyFrancji. Skupisko baz tak daleko od Europy Środkowej wygląda absurdalnie w świetle dzisiejszej sytuacji geopolitycznej i geostrategicznej na kontynencie. Nad strategicznie ważnym Morzem Śródziemnym istniejące nieprzerwanie amerykańskie bazy morskie i lotnicze –- na przykład w Neapolu i na Krecie, w Aviano i Incirlik-– są uzasadnione. Nad Renem –- nie.

Obecność baz i instalacji wojskowych USA w Niemczech przynosi gospodarce niemieckiej korzyści bezpośrednie w wysokości około 5 miliardów dolarów rocznie. Bezpośrednie w postaci wydatków na terytorium Niemiec, dokonywanych przez amerykańskie siły zbrojne oraz personel wojskowy i związany cywilny. Według najnowszych dostępnych szczegółowych wyliczeń Waszyngtonu, w 2007 roku było to blisko 6 miliardów dolarów. Od tamtego czasu liczba żołnierzy amerykańskich w Niemczech spadła o 40 procent, ale wiele kosztów stałych stacjonowania nie zmniejszyło się, a liczne koszty wzrosły.

Wskutek mnożnika ekonomicznego -– rozbudzaniu szerszego popytu, podaży i inwestycji -– korzyści bezpośrednie co najmniej podwajają się. Z około 5 miliardów korzyści bezpośrednich wynika około 10 miliardów dolarów sumy korzyści obu rodzajów. Amerykańska obecność wojskowa podnosi produkt krajowy i dochód narodowy Niemiec o 0,25 procent lub więcej. Dużo więcej, gdy wziąć pod uwagę trudno wymierny dodatkowy efekt poczucia pewności Niemców i ich partnerów ekonomicznych ze świata dzięki bezpieczeństwu europejskiego kraju pod widoczną i mocną osłoną globalnego supermocarstwa.

Przy trwającym od lat w Niemczech zastoju gospodarczym, oznacza to często różnicę między recesją a wzrostem. Także -– między wygrywaniem a przegrywaniem wyborów federalnych i na poziomie landów oraz samorządów. Przeprowadzka baz USA iNATO o setki lub tysiące kilometrów na wschód wywołałaby katastrofę gospodarczą niektórych niemieckich miast i regionów. Również -– katastrofę wyborczą rządzących partii politycznych. Niemiecki antyamerykanizm kończy się tam, gdzie zaczynają się dobrobyt i stabilność.

 

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

Zobacz takЕјe: "Sieci": Czas Napoleonów


 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła