Autorzy 2023 - promocja!

"wSieci": Czy to koniec Łączewskiego?

opublikowano: 1 marca 2016
"wSieci":  Czy to koniec Łączewskiego? lupa lupa
fot. wSieci

Ze skandalu niezwykle trudno będzie mu się wyplątać.

Czy to już koniec Wojciecha Łączewskiego jako sędziego? Z twitterowego skandalu niezwykle trudno będzie mu się wyplątać. Najprawdopodobniej czeka go postępowanie dyscyplinarne. A to jeszcze nie wszystko. Wraca też opisana przez „wSieci” sprawa ujawnienia przez sędziego tajnych informacji. Grożą mu za to prokuratorskie zarzuty – piszą na łamach tygodnika „wSieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.

Dziennikarze tygodnika przypominają o niezwykłej do niedawna popularności sędziego: - Przez kilka miesięcy był gwiazdą mainstreamowych mediów. Otaczany nimbem bezkompromisowego sędziego zyskał uwielbienie za skandaliczny wyrok na Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników — skazał byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego na bezwzględne więzienie (sprawę zamknął prezydent Andrzej Duda, ułaskawiając byłych funkcjonariuszy jeszcze przed procesem apelacyjnym). Otrzymywał środowiskowe laury i awanse. Przed miesiącem znów stało się o nim głośno. Tym razem w świetle kompromitującym sędziego w sposób oczywisty – czytamy.

Ostatnio nad głową sędziego zbierają się jednak „czarne chmury”: – W tym tygodniu Wojciech Łączewski ma być przesłuchany przez sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego – przypominają dziennikarze śledczy tygodnika „wSieci”. – Wszczął on postępowanie wyjaśniające na wniosek prezesa warszawskiego Sądu Okręgowego i specjalnego zespołu wyznaczonego tej aferze w Krajowej Radzie Sądownictwa, które uznały, że nie mają wystarczających narzędzi, by rozstrzygnąć o skandalicznym zachowaniu sędziego. A wszystko wskazuje na to, że Łączewski chciał opracować wraz z Tomaszem Lisem strategię skutecznego uderzenia w nowy rząd. Sędzia temu zaprzecza i szuka karkołomnych usprawiedliwień, twierdząc, że padł ofiarą prowokacji i włamania na konto w serwisie społecznościowym. Jeśli jego wyjaśnienia nie przekonają korporacyjnej instancji, czeka go postępowanie dyscyplinarne, które może się skończyć nawet usunięciem z zawodu – czytamy.

Mamy do czynienia z niezwykle ważna sprawą dla całego polskiego sądownictwa – To jeden z największych skandali w polskim sądownictwie od czasu ujawnienia pełnej dyspozycyjności prezesa  gdańskiego sądu wobec kancelarii premiera Donalda Tuska. Zdaniem naszych rozmówców z sędziowskiego samorządu to już koniec Łączewskiego. — Nikt nie będzie za niego umierał, niełatwo bronić człowieka, który tak zaszkodził naszemu zawodowi — słyszymy od wpływowego warszawskiego sędziego – przypominają autorzy.

Więcej nt. błyskotliwej kariery sędziego Łączewskiego i spektakularnej wpadki w nowym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 29 lutego br., także w formie e-wydania na  www.wsieci.pl/e-wydanie.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła