Co wybiorą Polacy?
W czasie, gdy prominentny polityk Paweł Graś zajmuje się udowadnianiem, że Sławomir Nowak nie ukrywał luksusowego zegarka, bo… nosił go publicznie na ręce; gdy media prorządowe przedstawiają jako autorytety ludzi uzależnionych od narkotyków; gdy premier rzuca publiczności nieprzygotowane ochłapy w postaci darmowego podręcznika, główna partia opozycyjna podejmuje zadanie przedstawienia programu naprawy Rzeczypospolitej. Widać tu wyraźnie zderzenie hucpy i elementarnej powagi.
Nowy program PiS to duża szansa dla kraju. Poważna oferta dla tych Polaków, którzy pragną, by ich dzieci mogły normalnie żyć w Polsce, którzy nie chcą, by jedyną alternatywą dla krajowej, śmieciówkowej beznadziei młodych była emigracja. Przesłanie jest jasne: można dużo zrobić, trzeba tylko woli politycznej, uczciwości, determinacji. Szczególnie warta uwagi jest obietnica wsparcia i odbudowy przemysłu. Będzie to element zapewne najmocniej atakowany, ale wątpliwe, by Polacy znowu uwierzyli, iż przyszłością są usługi. Na produkcji, na przemyśle i innowacjach stoi niemiecka potęga. U nas główną siłą są wciąż niskie płace, a politycy PO przyznają, że to ich jedyny pomysł na rozwój. Podobnie w innych sferach. Rządzący mówią już jasno, że nic nie mogą i nic im się nie chce. Opozycja odwrotnie: warto próbować, warto pracować dla Polski, świadomie budować rozwój, jak robią to inne narody. Co wybiorą Polacy?
Michał Karnowski