Autorzy 2023 - promocja!

Figurska: „Wolność to nie prawo do aborcji"

opublikowano: 1 października 2014
Figurska: „Wolność to nie prawo do aborcji" lupa lupa
fot. You Tube

Wolnością nie jest tzw. prawo do aborcji. (…) Wolność to szacunek dla innych i siebie. (…) I afirmacja prawdziwej kobiecości, czyli macierzyństwa” — mówi w tygodniku „wSieci” w rozmowie z Dorotą Łosiewicz Dominika Figurska, aktorka i matka pięciorga dzieci.

Wolnością nie jest tzw. prawo do aborcji. (…) Wolność to szacunek dla innych i siebie. (…) I afirmacja prawdziwej kobiecości, czyli macierzyństwa” — mówi w tygodniku „wSieci” w rozmowie z Dorotą Łosiewicz Dominika Figurska, aktorka i matka pięciorga dzieci.

Dominika Figurska zdradza, że zaraz po ślubie nie myślała o tak dużej rodzinie. Gdy na świat przyszło pierwsze dziecko, Nastka, świat świeżo upieczonych małżonków całkowicie się zmienił.

Pojawił się nowy człowiek. Tyle że wraz z nim nasz świat zmienił się o 180 stopni, bo znaleźliśmy się całkowicie nowej sytuacji. I trudno było się do tych zmian dostosować. Musieliśmy dzień po dniu, miesiąc po miesiącu przywyknąć do nowych obowiązków, nowych zadań, nowej roli życiowej. Mówiąc górnolotnie – musieliśmy się uczyć rezygnacji z cząstki siebie. Ze swoich przyzwyczajeń, małych lub większych egoizmów. Trudna to i długotrwała nauka. Potem zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Ale wcale nie dlatego, że zatęskniliśmy za maluszkiem. Po prostu zwyciężyły rozsądek i przeświadczenie, że Nastka powinna mieć rodzeństwo.

Wtedy na świat przyszła Matylda, a potem Józef. Gdy chłopiec miał już 5 lat, para zdecydowała się na czwarte dziecko — Piotrusia. Aby syn miał towarzystwo w swoim przedziale wiekowym, zdecydowali się na piąte - Jana Pawła.

Aktorka nie ukrywa jednak, że macierzyństwo wymaga cierpliwości i siły.

Czasem trudno o opanowanie, szczególnie gdy najmłodsi chłopcy jednocześnie domagają się zainteresowania lub trzeba ich w tej samej chwili przewinąć albo nakarmić. A jednocześnie starsza trójka dzieci toczy między sobą podjazdową wojenkę. Oczywiście o sprawy nieistotne. Trudne są też momenty powrotu starszych dzieci do domu. Wtedy każdy ma coś do powiedzenia, więc… mówi jednocześnie z bratem i siostrą. A ja staram się wysłuchać każdego z osobna, z kilkumiesięcznym maluszkiem na rękach. Ten harmider trwa do godz. 20.00. Po tym czasie kładziemy spać maluchy, a starszyzna wie, że pora się wyciszać. I o godz. 21.00 też się kładą. Twardo pilnujemy domowych zasad, bo bez wieczornego wytchnienia nie mielibyśmy z mężem chwili dla siebie – na rozmowę i odpoczynek. Dzięki prostym zasadom, jak widać, jeszcze w Tworkach nie przebywam

— mówi z uśmiechem.

Figurska wyznaje także, że po drugim dziecku miała z mężem kryzys. Jednak wiedziała, że małżeństwo należy walczyć.

Zrozumiałam po prostu, że przysięga małżeńska to świętość. Nie ma możliwości odwrotu od osoby, której przed ołtarzem przysięgało się „miłość, wierność i uczciwość”.Nie wolno, choćby przyszły poważne małżeńskie trudności i zawirowania, dawać za wygraną. Rozwód to ucieczka, to tchórzostwo. Po kryzysie musieliśmy przewartościować całe swoje życie. Teraz, po latach, nasze życie również nie jest idyllą, bywa trudno, ale staramy się na bieżąco i wspólnie rozwiązywać problemy. Nie czekamy, aż malutka trudność rozrośnie się w wielki dramat.

Co ciekawe, aktorka nazywa siebie feministką. Figurska dokładnie wyjaśnia, co rozumie pod tym pojęciem.

Jestem „polską feministką”. Czy, jak mówił Jan Paweł II, nową feministką. O swoje interesy dbam sama. Uważam, że kobieta powinna być świadoma swoich praw, możliwości. I musi być wolna! Przy czym wolność rozumiem nieco inaczej niż tzw. wojujące feministki. Wolnością nie jest tzw. prawo do aborcji, do zabijania bezbronnego człowieka. Wolnością nie jest też ideologiczna walka z mężczyznami. To raczej bezprawie. Wolność to szacunek dla innych i siebie, możliwość rozwoju, umiejętność życia w harmonii ze światem. I afirmacja prawdziwej kobiecości, czyli macierzyństwa.

Aktorka chce teraz podzielić się swoimi bogatymi doświadczeniami i radością, jaką daje macierzyństwo z innymi.

Razem z wielodzietną dziennikarką Agatą Puścikowską napisałyśmy książkę pt. „I co my z tego MAMY”. Chcemy przełamać fatalny stan, w którym głośna mniejszość kobiet narzuca cichszej większości swój punkt widzenia. Bo wartości, które wyznajemy – szacunek dla życia, rodziny – są bliskie większości Polek. Niezależnie od tego, czy mają pięcioro dzieci, czy jedno dziecko.

Cały wywiad Doroty Łosiewicz z Dominiką Figurską w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci” (nr 40), który jest w sprzedaży od 29 września br.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła