wPolityce.pl Premium i promocja Sieci!

Historie nawróceń w najnowszym numerze „Sieci”

opublikowano: 25 marca 2013

Zaskakujące, jak często historie nawróceń są do siebie podobne. Tak też jest w przypadku Anny Golędzinowskiej, Wiesława Jindraczka i Piotra Stępniaka – pisze Jaromir Kwiatkowski w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.

Wiara czyni cuda – wie o tym każdy wierzący w Boga człowiek. Od wieków znamy historie zagadkowych uzdrowieniach, działaniu Łaski Bożej, mocy Ducha Świętego. Publicysta dotarł do trojga ludzi, których życiowe historie są namacalnym świadectwem na zbawienny wpływ wiary. Najpierw pragnęli umrzeć, w rezultacie zaczęli żyć na nowo.

Anna, Wiesiek i Piotr byli daleko od Boga i Kościoła. Jak wspomina Anna, kiedy widziała księdza, „dostawała alergii”, a na widok budynku kościoła przechodziła na drugą stronę ulicy. Wiesiek, od czasu kiedy w wieku piętnastu lat powiedział Bogu: „Nie potrzebuję Cię”, przestał chodzić do kościoła. – Mój Bóg umarł w oparach narkotyków – przyznaje. Piotr uważa, że więzienie jest naturalną glebą dla wzrostu ateizmu: – Tam nikt nie mówił o Bogu, o miłości, dobrych rzeczach.

Anna jako szesnastolatka uciekła do Włoch z nadzieją na lepszy start w dorosłość. Pozbawiona dokumentów i zmuszona do pracy, zaczęła tańczyć w klubie nocnym. Po ucieczce miało być już tylko lepiej – praca modelki i kariera we włoskiej telewizji – niestety równocześnie pojawiły się narkotyki, przepych i udawanie kogoś, kim nigdy nie była. Ten etap zakończyła w Medziugorie - miejscu objawień Matki Boskiej. Anna rozpoczęła wówczas skromne i prawdziwie szczęśliwe życie.

Wiesław był na alkoholowym i narkotykowym dnie. Przez nieśmiałość i kompleksy wdał się w niewłaściwe towarzystwo. Krzywdził nie tylko siebie, ale również najbliższych, niosących mu pomoc. Pięcioletnie małżeństwo skończyło się, gdy zaczął sprzedawać wspólny dobytek – nawet pierścionek zaręczynowy żony. Naciskany przez matkę pojechał do Bośni i Hercegowiny, by poszukać pomocy w Medziugorie. Tam znalazł „dobrego ducha” – tak mówi o. Slavko Barbariciu. Pozbył się nałogów, pracuje i spotyka się z pielgrzymami.

W słowniku Piotra nie istniało słowo „dobroć”. Pierwszy raz w zakładzie karnym znalazł się jako nastolatek. Przemoc szybko stała się jego sposobem na życie. Następny wyrok – tym razem od lekarzy. Chory na nowotwór oka wielokrotnie próbował popełnić samobójstwo, jednak coś trzymało go przy życiu – „już nie chciałem żyć, miałem koszmary, widziałem krzywdy, które wyrządziłem ludziom” – wyznał Kwiatkowskiemu nawrócony przestępca. Wtedy też zaczął myśleć o naprawieniu wyrządzonych krzywd. Trafił do Kościoła Zielonoświątkowego i od tamtej chwili żyje zgodnie z zasadami wiary, przekonując do nich innych wątpiących.

Historie opisane przez Jaromira Kwiatkowskiego w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” są przykładem tego, że cuda nie zawsze są spektakularne i nadludzkie. Anna, Wiesiek i Piotr są żywymi dowodami na to, że wiara może pomóc w rozwiązywaniu życiowych problemów. Poruszony przez publicystę temat wydaje się być szczególnie aktualny właśnie teraz – zbliżające się Święta Wielkanocne to czas, który moglibyśmy wykorzystać na zastanowienie się nad tym, jak uczynić własne życie lepszym i lepiej zrozumieć otaczających nas ludzi.

Historie nawróceń w  tygodniku „Sieci”.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła