Subskrypcja wPolityce.pl Premium plus i Sieci!

Hiszpanie: to hańba!

opublikowano: 4 lutego 2013

Hiszpanie: to hańba! – krzyczy wielki tytuł na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”. I oto mamy koronny dowód na globalizację a przynajmniej europeizację naszego życia publicznego.

Liderzy hiszpańskiej Partii Ludowej, która dopiero co wróciła do władzy, brali podobno tajne pensje od biznesu. Stuprocentowej pewności, że tak było nie mamy, ale na wszelki wypadek opozycja żąda głów, na co się zresztą nie oburzam. Mam jednak wrażenie, że pasja z jaką od paru dni „Wyborcza” robi z tego wydarzenia czołówki, byłaby mniejsza, gdyby chodziło na przykład o socjalistów. Hiszpańscy ludowcy płacą nie tylko za swoją chciwość, ale za profesor Pawłowicz i Jarosława Gowina, za wszystko co prawica zrobiła światu.

Że tego związku jednego z drugim nie udowodnię? Ależ naturalnie, że nie. Ale z tym, że polska debata wznosi się na wyżyny sloganowości, że pobrzmiewa logiką „nieubłaganej konieczności” z dawnych epok, to się już chyba państwo zgodzicie. Napis na okładce „Newsweeka”: „Grodzką w kołtuna. Jeśli Anna Grodzka zostanie wicemarszałkiem Sejmu, Polska zda test tolerancji”. Wyznaczono więc Polakom kolejne poprzeczki do przeskoczenia, testy do zdania. Aż się nie chce zaglądać do środka. No bo jeśli cała reszta jest taka jak to jedno zdanko….

Autorzy takich zdanek stanowczo pasowaliby do epok dawniejszych. Gdybyż na przykład żyli w latach 50., organizowaliby strzeliste wiece, pochody, cyrki Trumanillo. Dziś też takie wiece i takie cyrki są możliwe. Kogo można by na nich ponieść? Na przykład maski liderów hiszpańskiej Partii Ludowej. Niestety nikt ich w Polsce nie zna. A Trumana, Tito czy Adenauera znali wszyscy. Wtedy prasa była bardziej masowa. Ale jednoznaczności, pryncypialności jak widać nie traci i dziś.

Znalazłem wszakże jeden materiał całkiem poważny. Aleksandra Pezda zajmuje się w „Wyborczej” absurdalnymi dzienniczkami, do których nauczyciele mają wpisywać, czym się danego dnia zajmowali. To najnowsza innowacja naszego rządu.

Pezda słusznie widzi w tym przejaw absurdalnej nadgorliwości, triumf biurokracji. Tyle że pretensje kieruje pod adresem nauczycielskich związkowców, którzy, uwaga, „przehandlowali dzienniczki za nieruszenie pensum”.

Odwróciłbym problem i poszukał winnych gdzie indziej. Dla mnie są nimi autorzy populistycznej kampanii przeciw nauczycielom-darmozjadom. Kampanii rozpętanej dokładnie wtedy, gdy i niż demograficzny, i zmiany w programie autorstwa Katarzyny Hall, pozwoliły już tysiące z nich zwolnić, i jeszcze pozwolą. Prędzej czy później pensum zostanie podniesione i w wielu mniejszych szkołach nawet jedyni wykładowcy danego przedmiotu nie będą mieli etatów. Upokorzenie nauczycieli ścisłym rozliczaniem ich z każdej czynności jest tylko wstępem do tego.

W każdym razie to materiał na ważną ciekawą dyskusję. Tylko kto i z kim ma ją prowadzić, kiedy wszędzie Grodzka? A, jeszcze Filip Memches informuje w „Rzeczpospolitej”, że konserwatywny poseł PO John Godson jest wyzywany od czarnuchów i wysyłany do Afryki. Przez zwolenników postępu, którzy chcą mu wykazać, że skoro jest przeciw związkom partnerskim, kręci bat na siebie.

Postęp jak widać ima się różnych metod. Byle, jak mawiał Edek z „Tanga” Sławomira Mrożka, przodem do przodu.

Tylko co będzie, jeśli Polska egzaminu nie zda, tekst na tolerancję obleje? „Wstyd mi za tych z Radomia” – recytował pewien poeta, w nieco późniejszej epoce, ale zgodnie z duchem tej samej ideologii.

Piotr Zaremba



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła