wPolityce.pl Premium i promocja Sieci!

Jak zohydzić bohatera i zaatakować IPN – profesor Jan Żaryn broni rotmistrza Pileckiego

opublikowano: 23 maja 2013
Jak zohydzić bohatera i zaatakować IPN – profesor Jan Żaryn broni rotmistrza Pileckiego lupa lupa

W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” profesor Jan Żaryn podaje w wątpliwość doniesienia tygodnika „Polityka”, jakoby dotychczas postrzegany za bohatera rotmistrz Pilecki był zdrajcą. 

Profesor Jan Żaryn w artykule pt. „Pilecki na celowniku” polemizuje z teorią prof. Andrzeja Romanowskiego na temat współpracy z bezpieką rotmistrza Witolda Pileckiego.

- Uczony próbuje jednoznacznie oczernić rotmistrza, przenosząc odpowiedzialność za prezentację negatywnego wizerunku bohatera narodowego na pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. – pisze profesor Żaryn.

Według autora artykułu profesor Andrzej Romanowski „stwierdza bowiem, że rotmistrz nie był takim bohaterem, jak go malują, gdyż – sądząc po wiarygodnych, zdaniem pracowników IPN, dokumentach – od momentu swego aresztowania „sypał”, pomagając w gromadzeniu przez bezpiekę kolejnych dowodów umożliwiających aresztowania i skuteczne rewizje.”

Publicysta tygodnika „Sieci” pisze, że „warto jednak podjąć polemikę z prof. Romanowskim zmylonym nieznajomością rodzajów akt znajdujących się dziś w gestii IPN, po to by nie pogłębiał on stanu zmylenia swoich czytelników.” Dodaje jednocześnie, że: „akta karno-śledcze, jak i sądowe, ale i inne akta dziś znajdujące się w IPN, np. teczki agentury czy sprawy obiektowe, mają jedną i jedyną cechę wspólną: są wiarygodne w tym sensie, że wytworzone zostały przez podmioty istniejące w okresie PRL i widniejące na nagłówkach czy w innym miejscu dokumentów.”, czytamy.

Profesor Żaryn, w sporze o właściwą interpretację zapisów widniejących w aktach IPN, a dotyczących Władysława Pileckiego, stwierdza: „Czy to wszystko znaczy, że nie powinniśmy pisać o naszych bohaterach, używając akt bezpieki? Czy to znaczy, że nie wydobędziemy z nich prawdy? Panie profesorze! Oczywiście, powinniśmy czytać akta stalinowskiej służby (nie)sprawiedliwości i być na tyle czujni metodologicznie, by nie stanowić korporacji uwiarygadniającej swym autorytetem zbrodniarzy komunistycznych. Nie jest to proste, dlatego nie wszyscy muszą być historykami.”

Więcej o obronie rotmistrza Witolda Pileckiego już w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” , w sprzedaży od 20 maja.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła