„Jutro mogą przyjść po Ciebie” to nie tylko hasło reklamowe. To opis rzeczywistości. Tej naszej, polskiej
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z Mirosławem Piepką i Michałem Pruskim, scenarzystami filmu „Układ zamknięty”, w reżyserii Ryszarda Bugajskiego. Obraz wchodzi do kin 5 kwietnia.
W czasie realizacji „Czarnego czwartku” wróciłem z planu zdjęciowego o 2 w nocy. Nie mogłem zasnąć, sięgnąłem więc po jedną z gazet, których stos zawsze leży przy łóżku. Miała mnie uśpić, a postawiła mnie na nogi. Bo znalazłem małą notkę o tym, że właśnie uniewinniono, po siedmiu latach, trzech przedsiębiorców, którym wcześniej zrujnowano życie osobiste i zawodowe. To było dosłownie kilkanaście zdań, ale ja wiedziałem, że to wielki dramat i ważny temat. Natychmiast zadzwoniłem do Michała i postanowiliśmy, że napiszemy o tym scenariusz – wspomina Mirosław Piepka.
Mocno podkreślamy, że scenariusz został oparty na autentycznych motywach, losy trójki bohaterów są odwzorowane dość dokładnie, ale to film fabularny – przypomina drugi scenarzysta - Michał Pruski. Jednak 95 proc. zdarzeń dotyczących głównych bohaterów to historie prawdziwe, które skończyły się tragicznie. Jeden z nich został całkowicie złamany, trzykrotnie próbował popełniać samobójstwo, cały czas ma potworne problemy ze sobą, właściwie do dzisiaj nie udało mu się wrócić do normalnego życia. Dwóch innych stara się normalnie żyć, ale nie ma mowy o żadnych wielkich przedsięwzięciach – mówi Piepka.
Realizacja filmu nie przebiegła bez przeszkód. Przeżyliśmy wstrząs, załamał nam się na chwilę świat, gdy ogłoszono, że nie otrzymamy wsparcia z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – wspominają scenarzyści - Uznaliśmy jednak, że nie możemy się poddać (…)Udało się. Mamy sponsorów od tysiąca złotych do miliona. Musimy jednak podkreślić, że filmu nie byłoby do dzisiaj, gdyby nie pomoc Kasy Stefczyka, generalnego sponsora. Włączył się on w powstawanie obrazu w najtrudniejszym dla nas momencie i dotrzymał każdego danego słowa. Chciałbym, by każdy w Polsce działał tak uczciwie – podkreśla Piepka.
W naszym kraju nadużycia władzy, dające się często udowodnić, obiektywnie wykazać, to coś, co wykracza poza kategorię błędu systemu – ocenia Piepka i przypomina - sam Business Centre Club, (..) monitoruje w tej chwili 300 takich spraw (…) To naprawdę przerażające sprawy. Nic, nawet doprowadzenie do samobójstwa uniewinnianej później osoby, nie wpływa na karierę tych, którzy to czynią. Dalej pracują, a często awansują - mówi gorzko.
Scenarzysta zwraca uwagę, że niestety także media często bywają w takich układach zamkniętych, w pełni dyspozycyjne wobec ośrodków trzymających władzę. Przypomina: władza żyje w jakimś wyimaginowanym świecie, nie reaguje na nieprawości, na ewidentne zło. Piepka podkreśla: prawo jest skonstruowane tak, że wszystko można dowolnie zinterpretować. A to daje potężną władzę interpretatorom.
Podczas rozmowy scenarzyści zdradzają - to wciąż się dzieje. Cztery miesiące temu zadzwonił do nas ktoś, kto był w tym państwie potężną osobą – ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Poprosił o spotkanie, ale nie w kawiarni i nie w samochodzie, ale w parku. Poprosił, bym wyciągnął baterię z komórki. I zaczął mówić: „Uważnie śledzę losy waszego filmu, jestem za nim całym sercem. Bo to się nadal dzieje, na jeszcze większą skalę”. Pruski podkreśla: Dla nas słowa „Jutro mogą przyjść po Ciebie” to nie tylko hasło reklamowe. To opis rzeczywistości.
Więcej o „Układzie zamkniętym” i wstrząsające historie opowiedziane przez jego twórców, w tygodniku „Sieci”.