Kabaret Różowy Balonik



W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Krzysztof Feusette pisze o warszawskim marszu, który odbył się 2 maja. Zorganizowany przez „Gazetę Wyborczą” i radiową „Trójkę” marsz pod hasłem „Orzeł może” zgromadził wiele osób.
„Atmosfera była podniosła, szczególnie wtedy, gdy maszerujący rzucili się zbierać zrzucone ze śmigłowca kupony na kubki i inne gadżety. Zbierali po kałużach i śmietnikach, wywracając się przy tym po częstokroć, co wspaniale oddawało poziom całej imprezy – pisze Krzysztof Feusette. - A wszystko to pod skrzydłami pterodaktyla w przeciwsłonecznych okularach made in China na kupce niejadalnej czekolady. Cóż więcej napisać, sukces i tyle”.
W wydarzeniu udział wziął prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną. Publicysta pisze: „W przypadku marszu wywiniętego na czekoladzie orła chodziło podobno o to, by Polak przestał być „smutasem”. A konkretnie, jak można mniemać, by nauczył się nareszcie śmiać z tragedii i tragizować przy tematach komicznych”. Organizatorzy zapewnili uczestnikom różne atrakcje, jedną z nich był czekoladowy orzeł, a także ulotki zrzucone z helikoptera, zawierające hasła promujące akcję, przedstawiające symbol narodowy w zmienionej formie. Symbol narodowy prawym skrzydłem pokazywał gest „OK”, a kolor tła zamieniono na różowy. Według publicysty, to właśnie ten kolor dominował na imprezie, a biało-czerwone barwy w dzień obchodów Dnia Flagi dostrzegł dwukrotnie – na psie oraz plecach jednego z maszerujących – prawdopodobnie kibola – jak stwierdził dziennikarz:
„Gdy spadły (ulotki), ludzie, a szczególnie dzieci, rzucili się do zbierania. Na wszystkich znajdowało się logo akcji – orzeł, którego pióra na prawym skrzydle układają się w znak „OK.”. Na każdej ulotce można też było przeczytać okolicznościowe wierszyki typu: „No i co wytrzeszczasz gały! To ja jestem: Orzeł Biały.(…) Ludzie uwijali się za ulotkami. A że te lądowały w różnych miejscach, śmiechu było co niemiara. Co gorliwsi zbieracze wyciągali je z kałuż, a zdarzało się, że i z koszy na śmieci. Sporo różowych kartek spadło też na markizy rozwieszone nad kawiarnianymi ogródkami.”
Więcej szczegółów dotyczących wydarzenia w artykule Krzysztofa Feusette „Kabaret Różowy Balonik” w tygodniku „Sieci”.