Autorzy 2023 - promocja!

Na Nowy Rok

opublikowano: 27 grudnia 2013

Życzenia noworoczne dla Czytelników „wSieci Historii” muszą – rzecz jasna – dotykać historii. Niech zatem się stanie! W 2014 r., byśmy jako Polacy czerpali garściami z dorobku naszych przodków, uczyli się i nie popełniali ich błędów. 

Byśmy tak jak najlepsi z nich miłowali Ojczyznę, byli z niej dumni, a o nasze bliższe i dalsze otoczenie, sprawy publiczne byśmy dbali jak o ojcowiznę. Byśmy zatem, czując się odpowiedzialni, nie trwonili naszych praw, w tym prawa do wyboru rządzących nami i nas reprezentujących. A rok 2014 to pierwszy z cyklu lat wyborczych. W tym numerze Czytelnik znajdzie opowieść o świętych powstania styczniowego i umierającym w obecności bp. Stanisława Łukomskiego Romanie Dmowskim. Przywódcę Ligi Narodowej, o którym w 2014 r. będziemy jeszcze pisać z racji chociażby 50. rocznicy jego urodzin, niewiele na pozór łączyło z powstańcami. Krytykował ich decyzję, krytykował podniesienie insurekcji do rangi dogmatu w polskiej polityce niepodległościowej. Nie twierdził też, że zawsze Rosja ma być naszym pierwszym wrogiem, skoro to niemiecka ekspansja cywilizacyjna odbierała nam w początkach XX w. szanse na stworzenie Polski suwerennej – z bogatym Śląskiem i otwarciem na Morze Bałtyckie. Sam wybrał inną taktykę; był w latach I wojny światowej zarówno współtwórcą formacji zbrojnych – z błękitną armią na czele – jak i wytrawnym fechmistrzem w walce dyplomatycznej. Gdy dziś uczymy się nabierania doświadczeń przy pomocy przeszłości, szukamy w niej najlepszej syntezy. Rok 2014 skłania do konkretnej refleksji. W tym roku będziemy obchodzić bowiem setną rocznicę wielkiej wojny, której najważniejszym dla nas skutkiem było odzyskanie niepodległości po 123 latach niewoli. Jak to się stało, że choć w 1914 r. nikt z ważnych ówczesnego świata nie dopuszczał nawet myśli, by efektem wojny mogła być Polska, to jednak kilka lat później powstała? Dlaczego tamto pokolenie nie przegapiło historycznej chwili? Przez kolejne lata aż do 2021 r., do rocznicy
pokoju ryskiego, będziemy w sposób szczególny uczyć się tej fenomenalnej umiejętności, by uchronić Niepodległą przed ponownym jej zniknięciem z mapy samodzielnych bytów. Niektórzy powstańcy styczniowi oraz ich duchowi kontynuatorzy z obozu piłsudczykowskiego wraz z ich konkurentami – narodowcami, a wcześniej pozytywistami – doczekali radosnej chwili odzyskania niepodległości. Bohaterowie artykułów styczniowego numeru „wSieci Historii” nie szli w swych wyborach życiowych ręka w rękę, a czasem wręcz odwrotnie – ich drogi krzyżowały się w napięciu. Poszukując najlepszych rozwiązań, wytyczali jednak ten sam kierunek, bo pracowali na rzecz Polski Odrodzonej. Z ich doświadczenia wypływa dla nas nauka: niszczeniem celów polskich niech zajmują się nadal nasi wrogowie – czy to
z przypadku, czy z racji krzyżowania się celów narodowych – stale obecni w publicznej przestrzeni europejskiej i światowej. Natomiast my, Polacy, nie odbierajmy sobie prawa do suwerennego myślenia o Polsce. Uczmy się tego myślenia. Uczmy się także, stojąc na różnych szańcach, dialogu w obrębie strony wyznającej nadal polskie ideały. Niezależnie od tego, czy realizując słusznie należne marzenia, komuś przeszkadzamy, czy nie. Mamy prawo do państwowego bytu, prawo do godziwego życia zgodnego z polskimi standardami kulturowymi i religijnymi. Bo powstańców styczniowych i Romana Dmowskiego łączyło m.in. właśnie to – przeszkadzali nieprzyjaciołom, jak mogli i jak potrafili. Także w 2014 r. istnieją międzynarodowe zmowy i sąsiedzkie zachcianki Polskę obejmujące. Nauczmy się zatem w 2014 r. lepiej przeszkadzać tam, gdzie to konieczne i pożyteczne.

prof. Jan żaryn, redaktor naczelny



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła