Nazi matki, nazi ojcowie
Wywołujący wiele „kontrowersji” niemiecki serial „Nasze matki, nasi ojcowie” wnikliwie przeanalizował Piotr Zaremba, na łamach najnowszego tygodnika „Sieci”. Według publicysty, przekaz historyczny w produkcji to próba podzielenia odpowiedzialności za dramat II wojny światowej. Sposób, w jaki przedstawiono Niemców to element propagandy.
- (…)mamy do czynienia z kolejnym krokiem w kierunku wytyczonym przez sławny artykuł z „Der Spiegla” z 2009 r. – rozłożenia odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy na różne narody, z polskim – szczególnie ciężko dotkniętym przez wojnę – na czele - pisze Piotr Zaremba.
Oburzenie Piotra Zaremby wzbudza przeinaczanie faktów, a także przypisywanie Polakom antysemityzmu i tworzenie fabuły, w której żołnierze AK są zupełnie obojętni na losy przede wszystkim Żydów, ale i Polaków w transporcie jadącym do obozu koncentracyjnego.
- Komentator „Polityki” od spraw niemieckich Adam Krzemiński przekonywał w polskiej telewizji, że cały ten wątek to czysty przypadek. Nie było podobno pieniędzy, aby sfinansować sceny ucieczki żydowskiego bohatera Wiktora na zachód, więc pokazano go jako uciekiniera w Polsce. Tymczasem jest to sekwencja tak spójna z całym przekazem filmu, że rozważania o przypadku jawią się jako żart. Tu wszystko jest ważone z aptekarską dokładnością. W rosyjskim Smoleńsku mordują Ukraińcy, bo Rosjanie muszą wypaść – poza jedną sceną gwałtu – względnie poprawnie – pisze autor.
Zarembę dziwi brak reakcji prezydenta, a także IPN-u na emisję tego obrazu w publicznej telewizji.
- To sprawa zbyt ważna, aby – wychodząc już poza kontekst telewizyjnego studia – głosu nie zabrał polski prezydent – pisze Zaremba.
Więcej na temat obrazu zaprezentowanego w serialu, a także o reakcji polskich widzów na tę produkcję - w artykule Piotra Zaremby w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”. W punktach sprzedaży już 24 czerwca.