Nie jestem sportowcem – celebrytą
Na łamach najnowszego numeru tygodnika „Sieci” Cezary Kowalski rozmawia z polskim skoczkiem narciarskim Kamilem Stochem.
Indywidualny mistrz świata i drużynowy brązowy medalista z Val di Fiemme porównując polski sport narodowy – piłkę nożną ze sportem, w którym Polacy odnoszą sukcesy – skokami narciarskimi podkreśla – w piłce jesteśmy też skazani na sukcesy. Nie wiem, co tam nie gra, ale wiem na pewno, że młodzież w Polsce garnie się do sportu. Potrzeba jedynie ludzi, którzy swoją postawą wskażą drogę.
Nawiązuje także do kariery Adama Małysza, którego spektakularne sukcesy sprawiły, że skoki narciarskie stały się popularną w Polsce i na świecie dyscypliną sportu. Dziennikarz przyznał, że zwycięstwa Małysza wynikały z wrodzonego wielkiego talentu, a Kamil Stoch wyjaśnił, że pod tym względem bardzo różni się od sławnego poprzednika: Jestem typem zawodnika, który na swój sukces musi długo i ciężko pracować. Nie ominąłem żadnego pułapu, wszystko było systematyczne. Musiałem swoje w życiu przejść (…) zajmuję miejsce, do którego bardzo długo w życiu dążyłem, teraz pracuję na to, aby to utrzymać, a nawet stać się lepszym, bo to nie jest jeszcze ten pułap moich możliwości.
Ważną rolę w osiąganiu sukcesów sportowych Kamila Stocha ma góralska tradycja – zawziętość w pracy i pielęgnowanie religii katolickiej – wyznał, że przed zawodami w włoskim Predazzo modlił się w kościele nie tylko o zwycięstwo, ale też o bezpieczeństwo wszystkich skoczków startujących w turnieju. W wywiadzie Cezary Kowalski zasugerował skoczkowi, że warto odciąć kupony od zdobytej w ostatnim czasie popularności. Doszliśmy do wniosku, że nie jest mi potrzebne gwiazdorzenie, to nie jest zgodne z moją naturą, nie interesują mnie talk-show i okładki kolorowych gazet (…) Refleksja generalna jest taka, że chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy mi pomogli i pomagają, abym był wartościowym człowiekiem i sportowcem. Rodzicom, żonie, nauczycielom, trenerom. Mam niesamowite szczęście do ludzi z najbliższego otoczenia. I Bogu dziękuję, moja wiara pomogła mi w wielu trudnych momentach – skwitował Kamil Stoch.
Rozmowa z jednym z najlepszych polskich skoczków w tygodniku „Sieci”.