Aktualne wydanie
Wydanie nr 45/2025 (675)
N A P O C Z Ą T E K
5T E M A T T Y G O D N I A
21K R A J
25O P I N I E
42Ś W I A T
45H I S T O R I A
54S I E C I K U L T U R Y
57G O S P O D A R K A
64P O D RÓŻ E
68K U C H N I A
69N A K O N I E C
70System Tuska kontra kobiety
Pani »rzecznik« SG, twarz bestialskich,
bandyckich standardów
państwa pis”. Tak brzmiał wpis
Piotra Zelta zamieszczony w mediach społecznościowych
przed czterema laty. Aktor
dołączył doń zdjęcie rzecznik Straży Granicznej
kpt. Anny Michalskiej. Trwał wówczas
atak rosyjskiego i białoruskiego reżimu
na naszą granicę za pomocą hord nielegalnych
migrantów, często regularnych bandytów
udających uchodźców.
Zelt de facto nazwał panią funkcjonariusz
bandytą i bestią. Za to, że wykonywała swoje
obowiązki i informowała o koniecznych działaniach
swojej formacji broniącej granicy.
Aktora nie spotkał zawodowy ostracyzm,
nikt się od niego nie odwrócił, nie podziękowano
za jego usługi w żadnym z licznych
projektów, dzięki którym żyje jak pączek
w maśle. Niewiele należy od niego wymagać.
To tylko przeciętny odtwórca, który zresztą
budował kiedyś swój wizerunek na współczuciu,
uzewnętrzniając się na temat swojej
depresji. Gdy już się otrząsnął, sam zaczął
działać tak, by na traumy narażać innych,
a jego ofiarą padła kpt. Michalska.
Ona pracę straciła. Od stycznia br. nie jest
już rzecznikiem prasowym SG. Można się
było łudzić, że to tylko rutynowa wymiana
rzecznika po zmianie komendanta głównego.
Ale dziś widać, że to było coś więcej – etap
w niszczeniu jej.
Oto bowiem, jak się dowiedziała telewizja
wPolsce24, prokurator generalny Waldemar
Żurek nakazał śledczym wycofać wniosek
apelacyjny złożony w sądzie po wyroku
I instancji uniewinniającym aktora. W tym
tygodniu ma się odbyć ostatnia rozprawa, na
której miał zapaść wyrok. W tej sytuacji chyba
go nie będzie, skoro strona oskarżająca nagle
uznała, że nie będzie już walczyć w tej sprawie.
Tak właśnie obecnie rządząca ekipa staje
„murem za polskim mundurem” i za krzywdzonymi
kobietami.
To grzmiący symbol dwulicowości dzisiejszej
władzy, która chce zamknąć w czeluściach
niepamięci kpt. Michalską.
„Piekło kobiet” – krzyczano niedawno na
ulicach. Gdzie te kobiety, tak dbające o swoje
towarzyszki z chromosomami XX? Gdzie premier,
który szedł do wyborów z tezą, że „mamy
u władzy partię mężczyzn, którzy nienawidzą
kobiet”? Gdzie pani była minister Kotula? Gdzie
bohaterscy mężczyźni Lewicy, którzy w przerwach
między biciem kobiet a mobbingowaniem
ich recytowali formułki o ich prawach?
Ale trzeba też zapytać: gdzie są dziś przełożeni
pani Michalskiej? Generałowie, inni dowódcy,
których mundur powinien do czegoś
obligować? W sprawie pani kapitan zachowują
się jak po Smoleńsku, gdy w trosce o własne
kariery nie mieli odwagi, by bronić swoich kolegów,
którzy bronić się już nie mogli.
System Tuska odziera z honoru nawet
wojskowych. A dostrzega prawa tylko takich
kobiet, które są wpatrzone w wodza jak
w obrazek. Jeśli zaś dzieje się krzywda kobiecie,
którą system uznaje za politycznego
przeciwnika (nawet wtedy, gdy nie ma ona
nic wspólnego z polityką), to pozwala się po
niej jeździć nawet takim indywiduom jak
podrzędny aktorzyna, który swoje frustracje
wylewa w mediach społecznościowych.
Oni nie mają nic wspólnego z troską o kobiety.
Apelację od haniebnego wyroku każe
wycofać minister, który pozwał własne córki
o zwrot alimentów. A robi to na chwałę swojego
pryncypała, o którym własna żona pisała,
że to „gnojek”, który „spieprzył jej całe
życie”. Nigdy dość przypominania, jaka jest
prawdziwa twarz Donalda Tuska. Nikt nie
opowie tego lepiej niż jego małżonka. Oddajmy
więc jej głos: „Kiedy robię obiad, muszę
bardzo uważać. Kiedyś przygotowałam
jajka w sosie musztardowym. Przepis dostałam
od teściowej. Kładę więc na talerzu te
jajka i chcę polewać sosem, a tu, niestety, leci
jakaś papka. Mąż spojrzał wściekły, chwycił
jajka i rzucił nimi o ścianę. Bywa też »mendowaty
«. Wtedy chodzi i »mendzi«: »Masło
znowu niewyjęte z lodówki!«, »Skąd tu te
rysunki?« albo taki zniechęcony patrzy na
mnie i mówi: »Ale ty masz grube nogi«”.
Nie oczekujmy więc od Tuska i jego podwładnych,
że będzie brał w obronę krzywdzone
kobiety. On tego we krwi nie miał i nie
ma. Ale miejmy tego świadomość.
Marek Pyza





