O konieczności ratowania Centrum Zdrowia Dziecka
Apel o wsparcie finansowe Centrum Zdrowia Dziecka i otoczenie pracujących tam lekarzy szczególną estymą, z osobistą historią ratowania życia i zdrowia własnego dziecka w tle - przedstawia w najnowszych numerze tygodnika „Sieci” Robert Mazurek.
Tygodnik „Sieci” publikuje osobisty tekst Roberta Mazurka o doświadczeniach z pobytu i operacji jego dziecka w Centrum Zdrowia Dziecka. Broniąc się przed epatowaniem własnym nieszczęściem, autor uznaje, że w tej sprawie nie należy milczeć.
Nie chcę silić się na obiektywną analizę, bo tkwię po uszy w swoistym konflikcie interesów. Nie potrafię pisać o szpitalu w warszawskim Międzylesiu bez emocji, bo odwiedzam to miejsce regularnie, na szczęście teraz niemal wyłącznie towarzysko. Znam więc ten szpital nie jako specjalista od zarządzania, lecz jako rodzic. I proszę mi wierzyć, jest to miejsce wyjątkowe – pisze Robert Mazurek.
W artykule porusza temat oddanych, pełnych empatii lekarzy, którzy „mają misję i kochają te dzieciaki”. Nawiązuje również do oskarżeń o wysokie zarobki pracujących tam lekarzy – czy kilka, a w przypadku najlepszych i najciężej pracujących profesorów, kilkanaście tysięcy (mówię o pensjach brutto, ze wszystkimi dodatkami) złotych to zbyt wiele? – pyta autor. „Wszyscy akceptujemy, że gwiazdy TVP – telewizji bądź co bądź publicznej – mają gwiazdorskie kontrakty i biorą pensje po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie” – dodaje. I konkluduje: „nie jestem ekspertem od ochrony zdrowia, jednak wiem, że jeśli środkowoeuropejskiego państwa o całkiem sporych aspiracjach nie stać na leczenie dzieci, to nie powinno go być stać na kilka innych inwestycji. Też lubię piłkę nożną, ale nie ma wątpliwości, że bez stadionów można żyć. A niektórzy bez przeszczepionej wątroby żyć nie mogą”.
Więcej na temat funkcjonowania CZD przez pryzmat osobistych doświadczeń Roberta Mazurka można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”. W kioskach już 18 lutego.