Pokażmy światu polskich bohaterów



Stanisław Janecki w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” pokazuje, że polska historia dysponuje wieloma bohaterami, których życiorysy posłużyłyby za niejeden scenariusz do hollywoodzkiej produkcji.
Publicysta „Sieci” przekonuje, że hit kinowy może zawierać treści pożądane ze względu na politykę historyczną i wizerunkową państwa. - Polityka historyczna i wizerunkowa państwa nie ma większego sensu, jeśli nie funkcjonuje w sferze popkultury, czyli nie wywołuje emocji mas. I to w globalnej skali. Można robić wartościowe rzeczy w mikroskali, ale ani na jotę nie zmieniają one wizerunku kraju na zewnątrz. Nie wpływają też na zmniejszenie obszaru niewiedzy czy na stereotypy. Wydawane w ten sposób pieniądze nie są może wielkie, jednak są marnowane – pisze Stanisław Janecki.
W swoim artykule wysuwa pomysł: „Polska powinna pomyśleć o takich filmach, jak „Braveheart” Mela Gibsona (budżet: 53 mln dol.), o szkockim bohaterze narodowym z przełomu XIII i XIV wieku Williamie Wallace’ie. Dzieło Gibsona, zdobywca pięciu Oscarów, zrobiło dla wizerunku Szkotów
i Szkocji więcej niż wszystkie działania edukacyjne i promocyjne w XX w. razem wzięte”.
Zdaniem publicysty „Sieci” życiorysy wielu postaci, których czyny zapisały się w historii naszego kraju, dostarczają już gotowych scenariuszy. - Wystarczy tylko wybrać odpowiedniego bohatera (indywidualnego), którego biografia jest gotowym scenariuszem. Polska historia obfituje w takich bohaterów. I o tych ludziach powinny powstać superprodukcje kinowe bądź seriale: o Krystynie Skarbek, Elżbiecie Zawackiej, Izabeli Horodeckiej, Witoldzie Pileckim, Janie Karskim, Henryku Sławiku czy Kazimierzu Leskim – wylicza Stanisław Janecki.
Czym wyróżniły się te osoby? Bohaterskie, mało znane, ale też kontrowersyjne wydarzenia z biografii „polskich Bondów” w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, w sprzedaży od 8 lipca.