Autorzy 2023 - promocja!
Pod patronatem
Dnia:
Do:
Gdzie:

Rafał Gan-Ganowicz – Kondotierzy

opublikowano: 12 listopada 2013
Rafał Gan-Ganowicz – Kondotierzy lupa lupa

Gdy pisałem te wspomnienia Kongo nazywało się Zair (a w 1997 roku przywrócono krajowi dawną nazwę). Jak wiadomo, dyktatura Mobutu była „daleka od wzorów demokracji”. Ale olbrzymie złoża uranu, kobaltu, miedzi i diamentów nie służą czerwonemu. W jakimś tam maleńkim stopniu jest w tym i moja zasługa. Choćby całą moją działalność sprowadzić do kłucia szpilką. „Milion ukłuć szpilką i słonia zabije” – powiedział Mao. Niech więc każdy chwyta za szpilkę!

W Jemenie obie walczące strony dogadały się. Opuszczając ten kraj, nie wiedzieliśmy, że rokowania były prowadzone już od miesięcy. Jemen pozostał republiką. Ale niekomunistyczną. Na początku 1970 roku wydalono „doradców” sowieckich. Zamknięto sowiecką bazę w Al-Hudejda. W lipcu tegoż roku Jemen Północny wznowił stosunki dyplomatyczne ze Stanami Zjednoczonymi i uzyskał od nich pomoc. 300 tysięcy uchodźców z Południowego, „ludowego” Jemenu napłynęło jeszcze tego samego roku. W 1979 roku Południowy Jemen napadł na Północny, próbując go przyłączyć siłą (na wzór Korei, gdzie się to nie udało, czy też Wietnamu, gdzie, niestety, się powiodło). 300 milionów dolarów pomocy wojskowej od USA. Inwazja się załamała. Zamachy stanu. Kraj jest „daleki od wzorców demokracji”. Ale jest wolny. I ma przed sobą przyszłość. I w tym jest i moja maleńka zasługa.

Fragment rozdziału: Pożegnanie z bronią.

 

 

Gdy rozpoczęła się II wojna światowa, Rafał Gan-Ganowicz miał 10 lat. W czasie kampanii wrześniowej bomba lotnicza zabiła matkę, ojciec zginął w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie, wychowany w duchu patriotycznym, działał w podziemnej organizacji młodzieżowej. Wreszcie doszło do wpadki i rozpoczęły się aresztowania. 17-letni Gan-Ganowicz ucieka, ukryty pod wagonem kolejowym, do Berlina Zachodniego. Jest przekonany, że lada moment zacznie się III wojna światowa. Długo wierzy, że kompanie wartownicze utrzymywane przez Amerykanów w Niemczech to zaczątek polskiego wojska, które z bronią w ręku wróci do ojczyzny. Kończy liceum i podejmuje studia w Paryżu. Równolegle uczęszcza na zajęcia emigracyjnej podchorążówki prowadzonej przez byłych oficerów II korpusu. Pod patentem porucznikowskim Gan-Ganowicza widnieje podpis gen. Andersa. Rafał chce walczyć.

Kiedy rozpoczęła się wspierana przez Moskwę, Pekin i Hawanę jedna z najkrwawszych rewolt afrykańskich w Kongo, Gan-Ganowicz zdecydował się wziąć udział w konflikcie. Stawił się na wezwanie, premiera niepodległego Konga – Moise Czombe. Najemnicy byli ostatnią szansą na uratowanie tego kraju przed postępem rewolucji. Jako oficer, Gan-Ganowicz objął dowództwo batalionu składającego się z czarnych żołnierzy katangijskich. Po stłumieniu komunistycznej rewolty w Kongo Gan-Ganowicz jedzie do ogarniętego wojną domową Jemenu. Szkoli tam słabo wyszkolonych górali do walki z republikanami i wspierającym ich 50 tys. korpusem egipskim. Swoje wspomnienia z tamtych lat Gan-Ganowicz opisał w książce Kondotierzy. W Polsce ujrzała ona światło dzienne „w drugim obiegu”, na początku lat 80. Żyjąc w Paryżu Gan-Ganowicz przez 6 lat był korespondentem Radia Wolna Europa. Po 1990 roku powrócił do Polski. Zmarł w 2002 roku w Lublinie, gdzie został pochowany.

 

 

Opinie na temat Kondotierów:

Kondotierzy to lektura młodości. Kiedy wiele lat później Rafał został kolegą, poczytywałem to sobie za zaszczyt. Zbliżyły tatarskie korzenie, namiętność do dobrej whisky i umiejętność posługiwania się bronią. Rafał był kolorowym ptakiem, bohaterem żywcem wyjętym z powieści Sergiusza Piaseckiego, na dodatek potrafił świetnie pisać i jeszcze lepiej opowiadać. Kiedy o nim myślę – mimowolnie – staję na baczność. Gan-Ganowicz, zawadiaka i polski bohater.

Witold Gadowski

 

 

Mackiewicz to antykomunizm intelektu i literackiej wyobraźni. Rafał Gan-Ganowicz to antykomunizm czynu i zagończykowstwa rycerzy spod kresowych stanic. Ale obaj byli z tej samej, polskiej, wolnościowej bajki o starej Rzeczypospolitej. Tak żył Rafał. Jego marzeniem była – jak powiadał – piękna śmierć w boju z czerwonym aby zainspirować następne pokolenia. Na szczęście nie zginął, ale dał się naciągnąć na napisanie tej książki, która była, jest i będzie inspiracją dla nieobojętnych.

Prof. Marek Jan Chodakiewicz

 

 

Kondotierów polecili mi pod koniec lat 80. koledzy z NSZ-u. Jako literatura „drugiego obiegu” była wtedy ta niezwykła książka, wśród wrogo nastawionych do komuny studentów, prawdziwym bestsellerem. Była potwierdzeniem legendy białych najemników walczących w słusznej sprawie, jako ostatnich błędnych rycerzy XX stulecia. Legenda stworzonej przez Fredericka Forsytha książka Psy wojny. Nie przypuszczałem wówczas, że nasze losy w niedalekiej przyszłości się skrzyżują i że dzięki Rafałowi Gan-Ganowiczowi, także jego książce, trafię na wojnę do Konga (wtedy Zairu). Tyle, że już jako dziennikarz.

Andrzej Rafał Potocki

 

W 25-tą rocznice powstania „Solidarności Walczącej”, latem 2007 roku, prezydent Lech Kaczyński nadał jej działaczom i współpracownikom ordery i odznaczenia państwowe. Wśród odznaczonych pośmiertnie Rafał Gan-Ganowicz. Kraj zaczyna upominać się o Rafała w ten sam sposób w jaki upominać się będzie o tych, których na Łączce chowano w mundurach Wermachtu, upominać o takich jak Ryszard Kukliński, rotmistrz Pilecki, czy dziesiątki bezimiennych, którzy łączy ponadczasowe rozumienie tego, co nazywamy Polską.

Henryk Skwarczyński

 

Format: 165 x 235 mm

Objętość: 248 str. + wkładka zdjęciowa

Okładka: twarda

ISBN: 978-83-61344-49-0

Cena detaliczna: 39,90 zł



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła