Autorzy 2023 - promocja!

"Sieci": Iwulscy na służbie

opublikowano: 16 października 2020
"Sieci": Iwulscy na służbie
Fratria/Wikimedia Commons

Postkomunistyczny układ chroniący dawnych funkcjonariuszy bezpieki nadal świetnie się trzyma. Swoich adwokatów ma nawet na samym szczycie wymiaru sprawiedliwości. Są nierozerwalnie związani z aparatem terroru PRL. Ujawniamy szczegóły pracy żony sędziego Iwulskiego w Służbie Bezpieczeństwa– pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marek Pyza.

Autor tekstu komentuje niedawną decyzję Sądu Najwyższego, który nie zgodził się na obniżenie wysokich emerytur dla SB-ków. Według dziennikarza to jawna obrona przywilejów dla aparatu represyjnego z czasów PRL.

Nie mogło być inaczej, skoro składowi sędziowskiemu przewodniczył Józef Iwulski. Jego żona w 1970 r. na ochotnika zgłosiła się do Służby Bezpieczeństwa. Przepracowała w niej 15 lat. Była gorliwą funkcjonariuszką, która według sowieckich kryteriów – zasłużyła na sowite uposażenie. I takim jak ona sędzia Iwulski dziś te uposażenia chce zagwarantować.

Marek Pyza przytacza także stanowisko sędziów i ich tłumaczenie, ale zupełnie się z nim nie zgadza. Uchwała wskazuje, że nie można obniżać emerytury z powodu samego zatrudnienia np. w SB, bo to odpowiedzialność zbiorowa, bez wskazania konkretnej winy. Lecz takie rozumowanie jest niczym więcej niż uzurpacją sędziów w obronie ubeków i jest sprzeczne z ustawą przyjętą przez Sejm. SN znów więc udawał ustawodawcę, czego zabrania mu konstytucja– stwierdza.

Zdaniem autora bardzo niebezpieczną sytuacją jest fakt, że sędziowie pragną rozciągnąć parasol ochronny nad wszystkimi funkcjonariuszami SB…którym nie da się udowodnić „naruszenia praw i wolności”, bo np. akta w ich sprawach zostały zniszczone. Nie rozumie on też, dlaczego sędzia Iwulski nie został wykluczony z orzekania w tej sprawie, gdyż zachodził tu konflikt interesów. Sędziowska toga i majestat Sądu Najwyższego kryją wszak dawnego oficera Ludowego Wojska Polskiego (dochrapał się stopnia kapitana), szkolonego przez Wojskową Służbę Wewnętrzną, czyli wywiad wojskowy podporządkowany bezpośrednio Moskwie.

Marek Pyza przybliża życiorys zmarłej już żony sędziego.Od młodych lat wspierała władze komunistyczne. Działała w Związku Młodzieży Socjalistycznej. Tak pisała o niej sama Służba Bezpieczeństwa:Do PRL ustosunkowana pozytywnie. (…) Z klerem bliższych stosunków nie utrzymywała – czytamy. Redaktor przypomina też odznaczenia, jakimi uhonorowano partnerkę Iwulskiego. W czasie stanu wojennego, we wrześniu 1981 r., po 10 latach pracy otrzymała brązową odznakę W Służbie Narodu, przyznawaną za wzorową służbę osobom wyróżniającym się przy wykonywaniu zadań w ochronie spokoju, porządku i bezpieczeństwa publicznego. To wszystko sprawia, że Marek Pyza nie ma wątpliwości i uważa, że sędzia Iwulski nie powinien decydować o losie świadczeń dla byłych aparatczyków systemu komunistycznego w Polsce.Człowiek, którego żona półtorej dekady wiernie służyła SB w wydziale zajmującym się inwigilacją, nie ma prawa decydować o utrzymaniu przywilejów funkcjonariuszy służb PRL.

Więcej na temat postawy sędziego Iwulskiego w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od12października br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl  i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

 



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła