Autorzy 2023 - promocja!

"Sieci": Rajska wyspa w czarnej ropie

opublikowano: 21 sierpnia 2020
"Sieci": Rajska wyspa w czarnej ropie

Tysiące zdesperowanych i wściekłych mieszkańców Mauritiusa – wśród nich ja – od zmierzchu do świtu walczy z napierającą na ich białe piaski plaż plamą ropy wyciekającą z japońskiego tankowca. Zdesperowanych, bo rop niszczy to, co dla nich najcenniejsze. Wściekłych, ponieważ nikt im nie wyjaśnił, dlaczego do katastrofy ekologicznej władze przyznały się dwa tygodnie po tym, jak statek osiadł na mieliźnie – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Tadeusz Brzozowski.

Dziennikarz pisze, że urokliwy zakątek na mapie, jakim jest Mauritius, przeżywa ostatnio trudne czasy. Oprócz nawiedzających go cyklonów, w tym roku koronawirus zmącił porządek na wyspie i wypędził turystów z plaż. Gdy wszyscy liczyli straty, wiosną przyszła wiadomość, że Mauritius zostanie umieszczony na czarnej liście krajów piorących brudne pieniądze i sponsorujących terroryzm. Z takim piętnem trudno będzie myśleć o odbudowie turystycznego biznesu. […] Na dodatek co chwila wybuchają skandale korupcyjne, w których główne role grają czołowi politycy z premierem na czele. Jednak nikt się nie spodziewał, że kolejnym nieszczęściem będzie katastrofa ekologiczna – stwierdza Brzozowski.

Dziennikarz opisuje tragiczny w skutkach wyciek ropy z japońskiego tankowca Wakashio. Jednostka zatrzymała się na mieliźnie rafy koralowej i spowodowała olbrzymią szkodę dla tamtejszej natury. Mieszkańcy rozpoczęli akcję ratunkową. Wiadrami zbieramy ropę do ustawionych na plaży metalowych beczek. Maseczki, których noszenie z powodu koronawirusa jest na Mauritiusie obowiązkowe i bezwzględnie przestrzegane, nie ułatwiają pracy. Chronią jednak trochę przed mdłym odorem czarnej mazi. Co kilka godzin ktoś głośno rzuca jakąś liczbę. To, jak mi wyjaśniono kolejna wypełniona przez wolontariuszy cysterna. Ropa, którą zbieramy i która tłoczona przez dziesiątki pomp, trafia do rafinerii w Montagne Blanche, gdzie zostanie poddana recyklingowi, a później będzie dostarczona do miejscowych stacji paliw.

Wolontariusze tworzyli prowizoryczne blokady mające powstrzymać wyciek. Brakuje dużych butli, które najlepiej radzą sobie z utrzymaniem zapory na powierzchni wody. Tysiące ludzi zniosło butelki małe, litrowe, półtoralitrowe, walające się teraz po plaży, tworząc przygnębiające śmietnisko. Nasza praca to tylko rozpaczliwa walka z żywiołem. Przy kapryśnej pogodzie jest raczej skazana na porażkę. Ropa co chwila przelewa się przez skromne bariery. Na szczęście wyspa otrzymała międzynarodową pomoc. W sobotę 8 sierpnia premier przyznał, że Mauritius sam sobie nie poradzi. Dzień później z pobliskiej francuskiej wyspy Reunion wystartował wojskowy samolot. Wyposażony w sprzęt kontrolujący skażenie zatoczył kilka kręgów na Blue Bay. W jego ślady wypłynął okręt francuskiej marynarki wojennej. Tego samego dnia pomoc zaoferowali Japończycy, których statek stał się przyczyną problemów – czytamy.

Więcej na temat katastrofy ekologicznej na Mauritiusie w „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 17 sierpnia, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła