Subskrypcja wPolityce.pl Premium plus i Sieci!

Siewiernyj w Białej Podlaskiej

opublikowano: 22 kwietnia 2013

O powstającym filmie pod (roboczym) tytułem „Smoleńsk” pisze Andrzej Rafał Potocki na łamach najnowszego numeru „Sieci”. W artykule dużo miejsca poświęcił ludziom, którzy pracują nad ekranizacją – świadkom tragicznych wydarzeń sprzed trzech lat, czyli obsłudze samolotu Jak 40, reżyserowi Antoniemu Krauze oraz filmowcom biorącym udział w produkcji – są wśród nich młodzi ludzie, którym zależy na poznaniu prawdy o tym zdarzeniu. Podsmoleńskie Siewiernyj „odegra” wojskowe lotnisko w Białej Podlaskiej.

- Lotnisko w Białej Podlaskiej odgrywa rosyjski Siewiernyj. Do pierwszych scen trzeba było postawić budę, ponieważ dawna wojskowa wieża kontrolna w Białej Podlaskiej niczym nie przypomina tej smoleńskiej. Błyszczy aluminiową konstrukcją, nowoczesną, jak na lata 80., i z daleka prezentuje się okazale – pisze autor.

Andrzej R. Potocki znaczną część tekstu poświęcił pobudkom, które skłoniły Antoniego Krauzego reżysera m.in. filmu „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł” do podjęcia wyzwania ekranizacji tego wydarzenia. - Podstawowym motywem, dla którego Antoni Krauze zdecydował się zrobić ten film, był brak zgody na kłamstwo – pisze autor.

Publicysta „Sieci” zacytował słowa reżysera, który pewnym faktem z miejsca wypadku jest szczególnie zaniepokojony: „(…)na ziemi nie było śladów rowu, który powstaje w takiej sytuacji. Dla wszystkich powinno stać się jasne, że nie był to skutek uderzenia maszyny o grunt. Nie trzeba być specjalistą, by to stwierdzić.(…) Z produkcją filmu wiąże się wiele kłopotów – przyznaje reżyser. – Ale być może mam taką naturę bohatera powieści kryminalnych Raymonda Chandlera, detektywa Marlowa, którego mottem było hasło: „Kłopoty to moja specjalność”.

Całość artykułu znalazła się na łamach tygodnika „Sieci”.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła