Subskrypcja wPolityce.pl Premium plus i Sieci!

Upadek marszałka

opublikowano: 21 maja 2013
Upadek marszałka lupa lupa

"To największa afera w historii podkarpackiego samorządu" - w najnowszym numerze tygodnika "Sieci" polecamy artykuł Jaromira Kwiatkowskiego o marszałku województwa Mirosławie Karapycie.

Poniżej fragment tekstu:

"W sobotę, 20 kwietnia, po wygranym przez siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów meczu z Zaksą w Kędzierzynie-Koźlu, cieszył się wraz z nimi ze zdobycia po raz drugi z rzędu mistrzostwa Polski, wręczał im złote medale. Później było świętowanie sukcesu, śpiewy, szampan. W pewnym momencie poślizgnął się na posadzce i upadł. Kiedy w poniedziałek rano w jednej z regionalnych gazet oglądałem zdjęcie, na którym uchwycono ten moment, nie mogłem przypuszczać, że będzie ono smutną alegorią tego, co stanie się jeszcze w tym samym dniu: późnym popołudniem został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA w swoim mieszkaniu koło Lubaczowa. We wtorek usłyszał siedem zarzutów korupcyjnych.

Mirosław Karapyta, marszałek województwa podkarpackiego i polityk PSL, był jednym z najbliższych współpracowników prezesa tej partii na Podkarpaciu i szefa jej Klubu Parlamentarnego, posła Jana Burego. Doktor nauk humanistycznych z dziedziny socjologii, wykładowca m.in. na Uniwersytecie Rzeszowskim, przez ostatnią dekadę piastował wiele wysokich funkcji: był wicekuratorem oświaty, wicemarszałkiem województwa, wojewodą, wreszcie – od 30 listopada 2010 r. – marszałkiem. Nie udało mu się jedynie dostać do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. i do Sejmu w 2005 oraz 2007 r. – Jeśliby nie miał zalet, nie był człowiekiem dobrze wykształconym, elokwentnym, to nie piastowałby tych wszystkich funkcji – podkreśla Jan Bury. – Znał problemy społeczne i gospodarcze województwa, miał łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi, także z mediami, i myślę, że wielu polityków czy dziennikarzy postrzegało go jako polityka dużego formatu.

Zarzuty postawione mu przez prokuraturę zdają się sugerować, że Karapyta miał drugie oblicze, którego nie dostrzegano lub nie chciano dostrzec. Oblicze człowieka, któremu władza uderzyła do głowy tak, że poczuł się bezkarny."

Cały artykuł Jaromira Kwiatkowskiego w najnowszym numerze tygodnika "Sieci" dostępnym w kioskach od 13 maja!



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła