Autorzy 2023 - promocja!

Władza to cel realny

opublikowano: 19 maja 2014
Władza to cel realny

Donald Tusk jest wrogiem chrześcijaństwa. Kto się orientuje w realiach działania dyplomacji watykańskiej, wie, że jego wizyta w Watykanie nic nie znaczy - mówi Jarosław Kaczyński, prezes PiS, w rozmowie z tygodnikiem "wSieci".  Z liderem opozycji rozmawiają Jacek i Michał Karnowscy.

Na  ostatniej prostek w kampanii do Parlamentu Europejskiego, gorących tematów nie brakuje. Jednym z nich jest zaplanowana na poniedziałek wizyta premiera Donalda Tuska u Ojca Świętego Franciszka. Sprawa budzi kontrowersje, bo choć Tusk mówi o „duchowej” potrzebie jaka prowadzi go do Rzymu, to jednocześnie od lat współdziała ze skrajną, antychrześcijańską lewicą.

 Jego rząd i podległe mu agendy forsują wszelkie lewicowe rozwiązania i transferują do obozu skrajnej lewicy miliony złotych polskiego podatnika.

Jacek i Michał Karnowscy, zapytali prezesa Prawa i Sprawiedliwości o tę szokującą, w świetle codziennych działań władzy, wizytę:

 Oto fragment rozmowy:

 Rzecznik PiS Adam Hofman stwierdził, że Conchita Wurst - czyli „baba z brodą” - to twarz Europy, której chce Tusk. Przesadził?

JAROSŁAW KACZYŃSKI: Nie przesadził. Uważam, że w gruncie rzeczy tak jest. Formacja, którą stworzył Donald Tusk, to jest formacja dekadencji i rozkładu. Taki jest profil kulturowy tych ludzi. Oni oczywiście są elastyczni, mogą zakładać różne maski, ale tak naprawdę jest w nich głęboka niechęć do chrześcijaństwa, do stabilizacji, a co za tym idzie pewnej regulacji roli jednostki. To nie tyle liberalizm, co toksyczny indywidualizm.

 

Jednocześnie jednak Donald Tusk spotyka się z papieżem Franciszkiem tuż przed wyborami. To element kampanii, ale jednocześnie, bez zgody Kościoła, nie byłoby tej wizyty.

 

Różni ludzie bywali u papieża, nie wyłączając Wojciecha Jaruzelskiego. Proszę pamiętać, że Watykan to jest także pewna struktura, w ramach której człowiek o największym w Polsce znaczeniu, a taką osobą jest premier, może sobie coś takiego zorganizować. To, że on jest w istocie wrogiem chrześcijaństwa, może nie być tu przeszkodą, bo ta kwestia może nie być w Watykanie w ogóle analizowana. A nawet jeśli była analizowana, to pamiętajmy, że z Fidelem Castro też papieże rozmawiali. To jest kwestia modus operandi dyplomacji watykańskiej. Także jeśli ze strony polskiej wyszła taka inicjatywa, to Watykan musiałby mieć jakieś bardzo mocne powody, żeby odmówić. Praktycznie to jest niemożliwe.

Kto się orientuje w realiach działania dyplomacji watykańskiej, wie, że ta wizyta w sumie nic nie znaczy. Będzie to jednak prezentowane społeczeństwu jako zdarzenie znaczące. To jest próba bycia jednocześnie po obu stronach cywilizacyjnego sporu. Nie mam jednak wątpliwości, że Donald Tusk jest jednoznacznie po jednej, złej stronie.

 

Jak pan powiedział, jest wrogiem chrześcijaństwa?

Tak, jest wrogiem chrześcijaństwa. Oczywiście, my wiemy, że widok ludzi odmiennej orientacji często go bawi, co bywa widoczne w Sejmie. Teraz trochę się opanował, ale bywało, że śmiał się tak, iż miał kłopoty z oddychaniem.

(…) Przypomnę, że Aleksander Kwaśniewski nigdy nawet nie pochylił głowy podczas podniesienia w trakcie mszy świętej, a mimo to jechał w papamobile. To wszystko nie jest proste. To jest kwestia sposobu działania dyplomacji watykańskiej, wypróbowanego przez stulecia, i zazwyczaj skutecznego, bo Kościół trwa.

 

Całość rozmowy w najnowszym wydaniu „w Sieci”.

 



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła