Autorzy 2023 - promocja!

"wSieci" : Petru, Schmidt i wspólne podróże

opublikowano: 21 stycznia 2017
"wSieci" : Petru, Schmidt i wspólne podróże

O politycznych konsekwencjach wspólnych wylotów oraz o szczegółach sprawy przeczytasz w najnowszym numerze „wSieci”.

Najnowszy numer tygodnika „wSieci” przynosi nowe, zaskakujące ustalenia w sprawie wspólnych podróży Ryszarda Petru i Joanny Schmidt: odpowiednio lidera i wiceszefowej Nowoczesnej.

Dotarliśmy do dokumentów, które potwierdzają, że wylot do Lizbony posłów Ryszarda Petru i Joanny Schmidt nie był jedynym takim przypadkiem. Z ustaleń „wSieci” wynika, że lider Nowoczesnej wraz z wiceszefową tej partii wielokrotnie wspólnie podróżowali, a także spędzali czas w luksusowych hotelach. Wszystko na koszt podatnika” - pisze Marcin Fijołek.

Jak to możliwe? Zgodnie z polskim prawem posłom – oprócz darmowych przejazdów środkami publicznego transportu i przelotów w krajowym przewozie lotniczym – przysługują środki na opłacenie noclegów. Limit pieniędzy na ten cel wynosi 7,6 tys. zł rocznie.

Kwota ta w zaskakująco częsty sposób była realizowana przez duet Schmidt i Petru - te same podróże, te same samoloty, te same luksusowe hotele… Przykłady?

Koniec czerwca 2016 r., czterogwiazdkowy hotel Riviera w Olszewnicy Nowej, usytuowany w spokojnej okolicy pod lasem – 30 km od centrum Warszawy, nieopodal Narwi. To właśnie w tym miejscu meldują się posłowie Schmidt i Petru, gdzie spędzają trzy dni na koszt Kancelarii Sejmu (ok. 650 zł). Lider Nowoczesnej wraz z partyjną koleżanką zapewne celowo wybrali hotel poza granicami Warszawy, ponieważ – zgodnie z prawem – tylko na taki przysługują im środki na opłacenie noclegów”.

Petru przyleciał do Olszewnicy prosto z Brukseli, gdzie przebywał na spotkaniu liderów partii liberalnych. Czy i tam towarzyszyła mu poseł Schmidt? Na nasze pytania w tej sprawie odpowiada jedynie, że jej wyjazdy zagraniczne nie były finansowane ze środków biura poselskiego, więc nie musi się z nich tłumaczyć.

Wróćmy jednak do pobytu w Olszewnicy. Jaką działalność poselską wykonywali Petru i Schmidt, która zmusiła ich do przebywania trzy dni w położonym blisko lasu czterogwiazdkowym hotelu?

W dokumentach nie znajdujemy śladu z ich działalności politycznej w tych dniach, a na wiele szczegółowych pytań otrzymujemy zdawkowe odpowiedzi: „Posłanka jest reprezentantką całego suwerena i powinna utrzymywać kontakty z wyborcami na terytorium całej Polski” – tłumaczy Schmidt” - czytamy we „wSieci”.

To nie jedyny taki przykład. Oboje parlamentarzyści regularnie odbywali razem loty i przebywali w tych samych hotelach. Na liście wspólnych podróży są Wrocław, Kraków, Szczecin i wielokrotnie Poznań - miasto w okręgu wyborczym posłanki Schmidt.

Sądząc po kolejnych kwotach zgłaszanych przez Schmidt i Petru do refundacji przez Kancelarię Sejmu, liczba wspólnych wylotów i podróży wyraźnie się zwiększyła jesienią. Pani poseł, jak sama relacjonowała w mediach, była już wtedy po rozwodzie.

Petru wraz ze Schmidt latają wówczas regularnie z Poznania do Warszawy i w odwrotnym kierunku. Schmidt nie może zgłosić do Kancelarii Sejmu rozliczeń z hoteli w Poznaniu, bo to jej okręg wyborczy. Ale Petru już tak. Lider Nowoczesnej melduje się w Poznaniu z godną podziwu cyklicznością, nocując – na koszt podatnika – na przykład w czterogwiazdkowym hotelu Rezydencja Solei (620 zł za osobę) i pięciogwiazdkowym City Park Hotel & Residence (669 zł). Zaprzyjaźnieni coraz mocniej parlamentarzyści w listopadzie urządzili kolejny wspólny wypad – tym razem do Krakowa, oczywiście znów za publiczne pieniądze (po ok. 1 tys. zł od osoby). Wydaje się więc, że ich sylwestrowy wylot do Lizbony był jedynie ukoronowaniem intensywnej znajomości z ostatnich miesięcy” - czytamy we „wSieci”.

O zażyłości obojga posłów mówią wprost posłowie:

Jedna z posłanek: – Po jednym z posiedzeń Sejmu lecieliśmy samolotem. Na pokładzie przynajmniej kilku albo kilkunastu parlamentarzystów. Zachowanie Schmidt i Petru jednoznacznie wskazywało na głęboką zażyłość, niespecjalnie się z tym kryli. Inny z posłów opozycji: – Różne rzeczy się w życiu zdarzają, ale można przecież działać wyprzedzająco, omówić pewne rzeczy na klubie, ustalić strategię, a nie zostawić kolegów na lodzie z tłumaczeniami” - relacjonuje Marcin Fijołek.

O politycznych konsekwencjach wspólnych wylotów oraz o szczegółach sprawy przeczytasz w najnowszym numerze „wSieci” - w sprzedaży od 23 stycznia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła