Wstrząsający raport! Lekarze: „Eutanazja jest energetyzująca i przynosi szczęście”



Eutanazja jest „energetyzująca” i „przynosi szczęście” – mówi dr Gord Gubitz, jeden z lekarzy opisany we wstrząsającym tekście Grzegorza Górnego w tygodniku „Sieci”. W Kanadzie uśmierconych w procedurze eutanazji jest więcej, niż zmarłych w wyniku cukrzycy i choroby Alzheimera razem wziętych.
- Chętnych do poddania się eutanazji w Kraju Klonowego Liścia jest tak wielu, że muszą czekać w kolejce. Eutanazja jest dziś w modzie. Doszło do tego, że staje się elementem stylu życia Kanadyjczyków – pisze w tygodniku „Sieci” Grzegorz Górny.
Eutanazja groźniejsza od cukrzycy
Dane są wstrząsające. Odkąd w 2016 roku Kanada zalegalizowała eutanazję ok. 60,3 tys. obywateli tego kraju zostało legalnie uśmierconych przez lekarzy.
- Obecnie proceder ten zbiera tam większe żniwo niż choroba Alzheimera i cukrzyca razem wzięte – informuje Górny.
Szokujące wypowiedzi lekarzy. Eutanazja przynosi im satysfakcję!
Publicysta przytacza nie tylko wstrząsające dane, ale i wypowiedzi lekarzy, którzy dokonują eutanazji.
„Dr Gord Gubitz wyznaje, że eutanazja wcale nie jest dla niego wyczerpująca emocjonalnie, lecz wręcz przeciwnie: jest „energetyzująca” i przynosi szczęście. Stefanie Green, która wcześniej pracowała jako ginekolog, nie widzi większej różnicy między przyjmowaniem narodzin a powodowaniem zgonów, które nazywa „porodami”. Zwierza się, że dokonując eutanazji, odczuwa satysfakcję i jest „lekko nakręcona adrenaliną”. Claude Rivard, który osobiście uśmiercił 600 pacjentów, teraz szkoli początkujących w tym fachu klinicystów, pokazując im, że zabijanie pacjenta jest czymś w rodzaju procedury, którą należy zaplanować jak w programie Outlook. Należy tylko przezwyciężyć opory, jakie ma się za pierwszym razem. Potem przychodzi rutyna i przyzwyczajenie” – czytamy w tygodniku „Sieci”.
Każdy może dostać śmierć
Warto przypomnieć, że legalizując eutanazję rząd przekonywał, iż próg kwalifikacji do tej procedury będzie bardzo rygorystyczny – czyli, że o wspomagane samobójstwo będą mogli poprosić tylko najciężej chorzy i najbardziej cierpiący. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Dziś nie obowiązuje de facto żaden próg.
- W praktyce ze świata żywych są więc eliminowani ludzie mający problemy finansowe, niemogący opłacić mieszkania lub po prostu zmęczeni życiem – pisze w tygodniku „Sieci” Grzegorz Górny.
3.
Kontrowersje wokół szybkiej kolei. Miliardowy przetarg ustawiony pod Niemców? Siemens: „Otwarty, formalny dialog techniczny”
Już w nadchodzącym tygodniu może zostać ogłoszony przetarg na tabor dla Kolei Dużych Prędkości. Jeśli zostanie on rozpisany tak, jak zapowiadają władze CPK i kolei, na pewno nie wygra go żadna polska firma.
Jak przypomina tygodnik „Sieci”, który w najnowszym wydaniu szeroko przedstawia kulisy bulwersującej sprawy, PKP Intercity może ogłosić przetarg na 26 składów na potrzeby Kolei Dużych Prędkości już w nadchodzącym tygodniu, podczas targów Trako w Gdańsku.
- Jeśli przetarg zostanie rozpisany w takim kształcie, o jakim mówią przedstawiciele rządu, CPK i PKP Intercity, żadna polska firma go nie wygra. Po prostu – powiedział nam Michał Czarnik, wiceprezes stowarzyszenia TAKdlaCPK.
Najszybsza i najdroższa?
Dlaczego? Bo nowa władza zdecydowała, że musimy mieć „najszybszą kolej w Europie”, z prędkością maksymalną 320 kilometrów na godzinę. Wcześniej, za PiS, jako początkową prędkość eksploatacyjną planowano 250 km/h. Podniesienie prędkości oznacza, że przetargu nie może wygrać żadna polska firma – po prostu nie produkujemy takich pojazdów. Nowa linia ominie część miast, których w pierwotnym planie omijać nie miała – tutaj najgłośniejszym przykładem jest Kalisz. Będzie znacznie drożej (dla państwa i dla pasażerów) i mniej dostępnie, za to o kilkanaście minut szybciej.
Mówią wprost: zarobią Niemcy
- VMax 250 km/h polski tabor, niższe koszty i tańsze bilety VMax 320 km/h konieczność zagranicznego taboru i wyższe ceny biletów. Dlaczego rząd tak mocno forsuje 320 km/h? Odpowiedź chyba nasuwa się sama – wyjaśnił istotę sporu we wpisie na X Adam Czarnecki, jeden z liderów Stowarzyszenia TAKdlaCPK.
- Zapłacimy niemieckiemu Siemensowi dodatkowe MILIARDY po to tylko, aby z W-wy do Poznania i Wrocławia jechać 1:40 a nie 1:55, jak zakładano w pierwotnym planie CPK Ale w zamian dostaniemy droższe bilety, pozbawimy szansy polskich producentów taboru i zwiększymy wykluczenie komunikacyjne całych regionów – pisał prezes stowarzyszenia Maciej Wilk.
Stanowisko Siemensa
Tymczasem pociągi Siemensa już przechodzą testy na torze w Żmigrodzie. W środowisku kolejowym tajemnicą Poliszynela jest, że to właśnie Niemcy są zdecydowanym faworytem do wygrania polskiego przetargu. Tygodnik „Sieci” zadał przedstawicielom niemieckiej firmy szereg pytań związanych z kontrowersjami. Chodzi m.in. o ewentualne kontakty Niemców z przedstawicielami rządu, CPK bądź PKP Intercity.
- Od 2025 roku uczestniczymy w otwartym, formalnym dialogu technicznym CPK dotyczącym przyszłego przetargu na zakup pociągów dużych prędkości i infrastruktury dla nowych linii – odpowiedział rzecznik Siemens Mobility Claas Belling.
Skąd testy ICE 3neo na torze w Żmigrodzie?
- Trwające testy ICE 3neo w Polsce są prowadzone przez Deutsche Bahn. Aby uzyskać więcej informacji, prosimy o kontakt z tą firmą – uciął Belling.
- Jesteśmy wiarygodnym i solidnym partnerem polskiej gospodarki, z blisko 35-letnim doświadczeniem na polskim rynku kolejowym i ponad 140-letnim na całym świecie. Wraz z lokalnymi partnerami planujemy zaoferować Polsce kolejne technologie, takie jak pociągi dużych prędkości i rozwiązania sygnalizacyjne – podkreślił rzecznik niemieckiej firmy.