Krym i Smoleńsk

Jacek Karnowski, redaktor naczelny

Już oficjalnie mamy pewność: gen. Błasik był trzeźwy w chwili śmierci, nie było żadnego „pijanego generała”. Anodina kła- mała. I to z pełną premedytacją. W typowo sowiecki sposób ludzie MAK wymyślili fałszywy zarzut, który miał służyć wielu celom. Przede wszystkim miał uprawdopodobnić tezę o prezydencie wymuszającym lądowanie w fatalnych warunkach. Miał poniżyć dzielnego generała patriotę. Miał sparaliżować Polaków szukają- cych prawdy. Miał też ośmieszyć polską sprawę w oczach świata. To nie była mało ważna informacja – to był fundament całej operacji propagandowej, którą przeprowadzili Rosjanie przy pomocy polskich władz. Kłamstwo dotyczące gen. Błasika upada ostatecznie w momencie, gdy prawdę o naturze putinowskiej Rosji głoszą już nawet tytułowi „Kmicice Moskwy”. Jeszcze nie uważają za stosowne wiązać rosyjskiej agresji ze sprawą smoleńską, ale to pytanie przyjdzie. Za- nim jednak przyjdzie, niech swoje długi spłacą media, które bajeczkę o „pijanym generale” wdrukowały w miliony głów. Niech chociaż spróbują dotrzeć do tych ludzi z prawdą. I niech nikt się nie zasła- nia Krymem. Bo ze Smoleńska na Krym naprawdę niedaleko.