Archiwum

Wszystkich naszych świętych

W tym dniu piękno naszej katolickiej wiary czujemy w pełni. To piękno duchowe, wyrażające się w przekonaniu, że nasi bliscy są już w domu chwały Ojca, a my wiemy, jaką drogą iść na ziemi, by do nich dołączyć. Bo mimo słabości, mimo upadków warto iść. I to piękno materialne, objawiające się milionami zniczy oświetlających krzyże i groby. Nasze nekropolie są bowiem piękne, z ducha polskie, niepowtarzalne. Przez lata niewoli, a nawet całkiem niedawno, w okresie komunistycznym, cmentarze były miejscami, gdzie wolność pamięci nie dawała się zdławić. I choć carski żołdak pilnował, by nikt nawet nie złożył kwiatów na grobie Pięciu Poległych w czasie starć przedpowstaniowych w 1861 r., to Polacy pamiętali, a pomnik stanął w roku 1915, natychmiast po wyjściu Rosjan ze stolicy. Kilkadziesiąt lat później wyrósł kilka kilometrów dalej, na Powązkach Wojskowych, usuwany kilkukrotnie przez komunistów krzyż w Dolince Katyńskiej. I stoi do dziś.

Pamiętajmy zatem w tych dniach, by znaleźć chwilę na zapalenie światełka także na grobach zapomnianych, opuszczonych i w miejscach narodowej pamięci. To są gesty dużo ważniejsze, niż się na pozór i postronnym wydaje. Między innymi one czynią nas w tych czasach szalonego indywidualizmu narodem.

Michał Karnowski

Totalna wydmuszka opozycji

Minęły dwa lata, odkąd Platforma Obywatelska oddała berło władzy i ze wściekłym niedowierzaniem zajęła miejsce opozycji. Mimo upływu czasu ani wściekłość, ani niedowierzanie nie osłabły. Przeciwnie. Partia Grzegorza Schetyny pogrąża się w politycznej depresji. Niezdolna do uruchomienia twórczych pokładów świadomości przechodzi z totalnej opozycji do „totalnej propozycji”, a może raczej „totalnego absurdu”.

Na ostatniej konwencji PO Schetyna kolejny raz ogłosił, że celem jego partii jest „obalenie władzy”. Jak chce to zrobić? Za pomocą trzech metod: „mocniejszego oporu przeciwko złej zmianie”, czyli kontynuacji dawno wypalonej strategii antypisu, zjednoczenia opozycji oraz przedstawienia totalnej propozycji. Tak oto z politycznej desperacji zrodziła się atomowa wydmuszka. W ofercie Schetyny znalazło się wszystko, co tylko mogłoby przebić socjalny program PiS. Czegóż tam nie ma?! Podwyższenie kwoty wolnej od podatku, 500 zł na pierwsze dziecko, zniesienie składek na ZUS i NFZ do 25. życia i wiele innych obietnic bez pokrycia.

„Nie chcemy rządzić ludźmi, tylko skutecznie zarządzać państwem. Nie chcemy gromadzić władzy, tylko się nią dzielić. Chcemy, by jak najwięcej decyzji Polacy mogli podejmować samodzielnie” – zapewniał Schetyna, naiwnie licząc na amnezję wyborców. Absolutnie każdą z tych zapowiedzi Platforma łamała przez osiem lat. Wyborcy pamiętają. A partyjne szeregi coraz bardziej rzedną.

Marzena Nykiel