Archiwum

Taniec upiorów

Piotr S., który podpalił się przed PKiN, nie przeżył. Jego śmierć powinna wstrząsnąć totalną opozycją i sympatyzującymi z nią mediami. Niestety. Zamiast rachunku sumienia i ciszy wybuchła wrzawa. Niemal triumf. Obrzydliwy taniec na grobie. Samobójcę ogłoszono bohaterem w walce o wolność i demokrację. Nie przebierano w słowach, wskazując winnych. „Nikt dotąd nie potraktował pisowskiej dewastacji naszej demokracji z taką powagą, śmiertelną powagą” – rzucił krakowski autorytet salonu z profesorskim tytułem filozofa. Hartman nie ukrywał, że na tę śmierć czeka, bo będzie „cezurą w historii reżimu Kaczyńskiego”. Narzucił ton. Ośmielił innych. Wyznaczył tor. Krakowski jezuita rozpędził się tak dalece, że ogłosił pochwałę samobójstwa. Religijną refleksję wzbudził w sobie nawet płk Mazguła, wierny żołnierz Jaruzelskiego. „Wybrał męczeńską śmierć w imię wolności, nie dla siebie, dla innych ludzi. Jakże groteskowa wydaje się wymuszona śmierć na krzyżu zbawcy świata w obliczu tego samospalenia” – napisał. Czy można zabrnąć dalej? Okazuje się, że tak. Propagandowa machina już powiela instruktaże. Dziennikarze „Wyborczej” marzą o swoim opozycyjnym „feniksie”, o antyrządowym zrywie, o comiesięcznych marszach z PKiN do siedziby PiS. Ich wypowiedzi porażają cynizmem. Ludzie, którzy od lat nakręcają spiralę społecznej nienawiści, nie są zdolni do autorefleksji. Liczy się tylko walka. Bezwzględna i brudna. Trzeba zatrzymać ten taniec upiorów, póki jeszcze czas…

Marzena Nykiel

Nowe rozdanie

Pani premier utrzyma stanowisko” – oświadczył szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, rozstrzygając tym samym najważniejszą polityczną kwestię ostatnich tygodni. Potwierdził jednocześnie, że zmiany w rządzie zostaną przeprowadzone w połowie listopada. Ich zakres jest niewiadomą. Możliwe są zarówno minimalne korekty, jak i dość głęboka przebudowa całej konstrukcji. Na pewno wzmocniony zostanie element koordynacji, być może poprzez wprowadzenie nowych osób do kierownictwa rządu. Resortowość słusznie uważana jest za największą bolączkę układu rządzącego. Rekonstrukcja będzie też zawierała w sobie odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego na nowy kurs prezydenta, zasygnalizowany wetami z 24 lipca oraz przeciągającymi się negocjacjami w sprawie nowego kształtu sądowych ustaw. Spotkania lidera PiS ze środowiskami tworzącymi Zjednoczoną Prawicę można uznać za rodzaj przeglądu, którego celem jest ocena spójności całego obozu. Najważniejsza jest bowiem większość sejmowa, potencjalnie zagrożona w związku z powstaniem układu dwubiegunowego na prawicy. Ministrowie, którzy zostaną w rządzie po rekonstrukcji, muszą mieć jednoznaczne wsparcie premiera i liderów PiS. Stałe podważanie czyjejś pozycji albo milczące przyzwalanie na stan zawieszenia, tak jak to było w przypadku ministra spraw zagranicznych, jest i niepoważne, i szkodliwe.

Jacek Karnowski