Archiwum

I ryzyko, i szansa

Ryzyka związane ze zwycięstwem Donalda Trumpa są wyraźne i nie należy ich lekceważyć. Nie wiemy, jak się odniesie do rosyjskiego imperializmu. Nie wiemy, czy będzie dbał o NATO. Nie wiemy, czy nie rozedrga świata aż do utraty kontroli. Wielu rzeczy nie wiemy.

Wiemy za to na pewno że jego przegrana konkurentka gwarantowała jeszcze więcej tego samego. A więc często naiwną politykę wobec Rosji, ofensywę agresywnego globalizmu w gospodarce, kolejne szaleństwa ideologiczne z arsenału lewicy. W odniesieniu do Polski mniej lub bardziej dyskretną presję na obecne władze, zgodnie z podpowiedziami amerykańskich przyjaciół naszego establishmentu.

Teraz pojawia się szansa na chwilę oddechu. Bruksela nie może już udawać, że Polska i Węgry to egzotyczne wypadki przy pracy. Także mieszkańcy najpotężniejszego mocarstwa chcą zmian. Mają dość polityki gospodarczej prowadzonej w interesie niewielu "wygranych", duszą się w gorsecie politycznej poprawności, nie chcą bez końca debatować o problemach mniejszości seksualnych. Być może powinni byli wybrać lepszego kontestatora, ale skoro go nie było, to wybrali kogo mogli.

A Rosja? Nowy prezydent USA nie jest człowiekiem naiwnym i niewykluczone, że Kreml gorzko pożałuje swoich nadziei. Trump może zaskoczyć także Putina.

Jacek Karnowski