Archiwum

Dużo więcej niż 500+

W tej sprawie szczegóły są ważne. Ludzie muszą wiedzieć, w jaki sposób złożyć wniosek, co w razie skomplikowanej sytuacji rodzinnej, kiedy i jak dostaną pieniądze. Konieczne będą profesjonalna infolinia dla obywateli i pomoc dla samorządów. Tego nie można zepsuć! Ale też te szczegóły nie mogą przesłonić nam podstawowego faktu: program 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, najważniejsza wyborcza obietnica Prawa i Sprawiedliwości, za chwilę zostanie zrealizowany! Chyba pierwszy raz w III RP ktoś tak jednoznacznie dotrzymał słowa. Dobrze się stało, że odrzucono pokusę wtłoczenia projektu w system pomocy społecznej. Byłoby szybciej, ale bez sensu. Tu chodzi nie tyle o wsparcie biednych, ile o mocny sygnał prodemograficzny. I gospodarczy, bo te pieniądze pobudzą gospodarkę. Tych celów nie można stracić z oczu. A w polityce o to łatwo. Weźmy tzw. podatek od handlu. Przecież w kampanii wyborczej PiS mówiło o czymś innym: o podatku wyrównującym szanse polskiego handlu w starciu z wielkimi, pośrednio dotowanymi (np. tanim kredytem) koncernami zagranicznymi. Co z tego zostało? Mało. Niewielkie polskie sieci liczące po kilka sklepów mogą dostać takie same podatki jak molochy. Podobnie małe sklepy skupiające się w odruchu obronnym w sieciach franczyzowych mają być podliczane od obrotu zsumowanego. Nic dziwnego, że na wieść o tych propozycjach akcje zagranicznych sieci poszły do góry — rynek zrozumiał, że one na tym zyskają! A polski niewielki handel, którego właściciele głosowali na PiS, stracą. Cel fiskalny wyraźnie

przesłonił pierwotne zamierzenia. Oby premier Beata Szydło, deklarująca w aktualnym wydaniu „wSieci” dystans do tych koncepcji, zdążyła to szaleństwo zatrzymać.

Michał Karnowski