Archiwum
Wydanie nr 50/2017 (263)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
32SIECI KULTURY
57OPINIE
70HISTORIA
78ŚWIAT
82GOSPODARKA
86SPORT
99KUCHNIA
104NA KONIEC
106Dokonało się
Dokonało się. A państwo znowu zobaczyli, że zawsze mogą na nas liczyć. W tym numerze naszego tygodnika prezentujemy wszystkie istotne spojrzenia na premierowską roszadę. Od opisu motywów, jakimi kierował się prezes Jarosław Kaczyński, przez nadzieje związane z przyszłym premierem Mateuszem Morawieckim, po uznanie i podziękowania dla premier Beaty Szydło.
Podobnie czyniliśmy na portalu wPolityce.pl i na antenie dynamicznie rozwijającej się telewizji wPolsce.pl. Bo choć mamy swoje poglądy, choć potrafimy je twardo wyrażać, to nigdy nie pozwolimy, by marzenia i odczucia naszych czytelników zostały porzucone czy zlekceważone. Przyznam się państwu, że podzielamy duży niesmak, z jakim przyjęto woltę pewnego znanego koncernu prawicowego, który w swojej strefie w ciągu kilku godzin przestawił wajchę z zachwytu nad premier Szydło na jej niemalże potępienie. A przecież takich przykładów było więcej. Warto pamiętać, że tak samo potraktowany może zostać każdy.
Decyzję o zmianie szefa rządu wyborcy i działacze prawicy, a także, jak wiemy z listów i komentarzy, nasi czytelnicy przyjmują dość chłodno. Ma ten chłód dwa wymiary. Po pierwsze, sympatii do Beaty Szydło. Po drugie, pytań, ile tak naprawdę w samym Morawieckim jest pisowskiego ducha, a ile sprawnego, również w PR, bankowca z długą praktyką. Emocje są duże. Gdyby nie osobiste wsparcie Jarosława Kaczyńskiego, decyzje władz PiS mogłyby wyglądać inaczej. To wsparcie jest jednak jednoznaczne i należy zaufać postawionej przez lidera Prawa i Sprawiedliwości diagnozie o konieczności nowego otwarcia i recepcie w postaci nowego premiera. Należy też, co obiecujemy czynić, z najlepszą wolą, lecz i uwagą obserwować i recenzować nową rządzącą ekipę.
Obiecujemy państwu, że to, co dobre, zawsze zauważymy, ale też nie zawahamy się przed podniesieniem alarmu, gdy sprawy zaczną przyjmować zły obrót. Bez względu na cenę.
Michał Karnowski
Wara od Lecha Kaczyńskiego!
Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz jej mąż Andrzej Waltz uwielbiają podkreślać, że decyzję o zwrocie kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie podjął ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński. To pół prawdy, niedopowiedzenie, za pomocą którego obecna wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej chce w haniebny sposób wplątać swojego poprzednika w proceder złodziejskiej reprywatyzacji, na której jej najbliższa rodzina zarobiła ponad 5 mln zł.
Przedstawmy fakty. W 2003 r. należało budynek oddać, wtedy nie było wiadomo, że został ukradziony żydowskim rodzinom tuż po wojnie. Ta szokująca prawda wyszła na jaw w 2006 r., i to tylko dlatego, że wyjątkową dociekliwością wykazali się mieszkańcy ul. Noakowskiego 16. Nikt ich jednak wtedy w mieście nie chciał słuchać, ale czy można się temu dziwić, skoro prezydentem stolicy była już Hanna Gronkiewicz-Waltz, a jej mąż, córka i członkowie dalszej rodziny sposobili się do przehandlowania „odzyskanego” budynku czyścicielom kamienic?
W poprzednim numerze „Sieci” dowiedliśmy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz musiała co najmniej od 2007 r. wiedzieć, że kamienicę po wojnie skradziono. To kluczowe ustalenie, bo wtedy jeszcze można było sprawę odwrócić. Od sierpnia 2003 r. biegł bowiem ustawowy dziesięcioletni czas na ewentualne wznowienie postępowania zwrotowego, gdyby „dowody, na których podstawie ustalono istotne dla sprawy okoliczności, faktycznie okazały się fałszywe” (art. 145 par. 1 pkt 1 kpa). Prezydent Warszawy wybrała kłamstwo totalne, zamiast myśleć o przywróceniu sprawiedliwości, poszła w matactwo. Gdy minął rok 2013, wydawało się, że może spać spokojnie, a pieniądze na kontach m.in. męża i córki będą obrastać procentami. Aż tu po latach powstała komisja weryfikacyjna. Gronkiewicz-Waltz konsekwentnie nie chce się przed nią stawić, co można zrozumieć, bo tutaj pod przysięgą musiałaby mówić prawdę, i to całą.
Nie wiadomo, jaka będzie ostateczna decyzja organu kierowanego przez Patryka Jakiego w sprawie kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. Poczucie sprawiedliwości podpowiada, że należałoby zacząć od oddania przez Waltzów pieniędzy i wypłacenia odszkodowań lokatorom przez lata dręczonym przez czyścicieli kamienic. Jedno jest pewne, na zawsze już złodziejska reprywatyzacja w Warszawie będzie miała twarz mrużącej oczy od blasku nieuczciwie zdobytej mamony Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Marcin Wikło
„Sieci”: Nieoczekiwana zamiana miejsc
Niedowierzanie i wiele wątpliwości, ale też spore nadzieje – to najczęstsze reakcje na dymisję Beaty Szydło ze stanowiska premiera i powołanie na szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Zmiana premiera to najważniejsze polityczne wydarzenie ostatniego czasu w Polsce, które szeroko komentują publicyści tygodnika „Sieci”. W tym numerze naszego tygodnika prezentujemy wszystkie istotne spojrzenia na premierowską roszadę. Od opisu motywów, jakimi kierował się prezes Jarosław Kaczyński, przez nadzieje związane z przyszłym premierem Mateuszem Morawieckim, po uznanie i podziękowania dla premier Beaty Szydło – pisze Michał Karnowski w najnowszym wydaniu „Sieci”.
Nowy premier, nowa epoka
„Dlaczego?” – to pytanie zadawano i mi, i kolegom z redakcji setki razy, zarówno publicznie, jak i prywatnie. O ile świat medialny i polityczny był w jakiejś mierze przygotowany na zmianę, bo przecież o różnych scenariuszach słyszeliśmy od dawna, o tyle zwykli wyborcy Prawa i Sprawiedliwości czują się więcej niż skołowani. Bo trudno im zrozumieć, dlaczego Mateusz Morawiecki zastąpił premier Beatę Szydło – pisze w najnowszym artykule w tygodniku „Sieci” redaktor naczelny gazety, Jacek Karnowski.
Prezes Energi, Daniel Obajtek – „Ukrócam patologie, więc obrywam”
– Wyciek środków, do jakiego dochodziło na podstawie umów na zakup certyfikatów OZE, zmuszających nas do płacenia wielokrotnie więcej niż obecna cena rynkowa, na przestrzeni dekady wynosi ok. 2 mld zł. Te pieniądze powinny iść na konieczną modernizację polskiej energetyki, na rozwój – w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi dla „Sieci” Daniel Obajtek, prezes zarządu Grupy Energa, opisuje procedery, do jakich dochodziło w poprzednich strukturach spółki oraz jakie zmiany zaszły w przeciągu niecałego roku.
Tragedia wisi w powietrzu
Narracja opozycji, że tylko ulica może pokonać PiS, nie jest nowością. Ostatnio takie głosy pojawiają się częściej, są głośniejsze, więc nie powinno się ich lekceważyć. Tym bardziej że czarny scenariusz zakłada walki uliczne, a nawet użycie broni. To tylko słowa czy głęboko skrywany plan? – pisze na łamach nowego numeru „Sieci” Marcin Dobski.
Niemiecka fobia
Kto ma władzę nad słowami, ma władzę nad ludźmi” – pisał niegdyś Maciej Rybiński na łamach „Rzeczpospolitej”. Zgodnie z tą zasadą niemieckie media od chwili przejęcia władzy przez PiS z furią atakują Jarosława Kaczyńskiego, kreśląc jego obraz jako autorytarnego monstrum – pisze dla najnowszego tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska, córka cytowanego wyżej znakomitego publicysty.
Europa islamska
Z danych opublikowanych przez renomowany amerykański ośrodek Pew Research Center wynika, że w ciągu najbliższych 30 lat liczba muzułmanów w Europie może się nawet potroić. Polska – o ile zdoła się przeciwstawić relokacji imigrantów – pozostanie jednak białą plamą na mapie islamskiej Europy – pisze dla najnowszego tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.