Dziedziczak we "wSieci": Polacy zobaczyli podwójny świat
"W czasie tej kampanii zakończyła się w Polsce epoka wszechwładzy mainstreamowej telewizji, a rozpoczęła się epoka internetu. Epoka bez porównania bardziej pluralistyczna".
Z Janem Dziedziczakiem, posłem PiS, rzecznikiem rządu Jarosława Kaczyńskiego w latach 2006–2007, rozmawiają Jacek i Michał Karnowscy.
Dziedziczak w wywiadzie zamieszczonym na łamach nowego wydania największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce porusza przede wszystkim temat ostatnich wyborów prezydenckich oraz wpływu telewizji na decyzje wyborców.
Nadal jest ważna, ale przestaje bezdyskusyjnie dominować – stwierdza Jan Dziedziczak. Tak jak radio nadal istnieje, choć już „nie rządzi - dodaje.
Poseł uznaje, że Internet „przejmuje pałeczkę”, ale mimo wszystko nie wolno bagatelizować znaczenia telewizji: Choćby dlatego, że — jak już mówiłem — dla wielu milionów Polaków to wciąż główne źródło informacji. Odbiorcy telewizji mają prawo do obiektywnej informacji, oni też nie powinni być manipulowani. Mają prawo do dobrych, rzetelnych mediów publicznych. Do mediów, które poruszają tematy nieobecne w przekazie komercyjnym. I mają panowie rację: w czasie ostatniej kampanii TVP przekroczyła wszelkie możliwe granice. I są na to twarde dowody. W ostatnim miesiącu przed I turą na antenie TVP Info Bronisława Komorowskiego prezentowano ponad sześć godzin. […] Dla porównania Andrzeja Dudę pokazywano przez… 20 minut! Jan Dziedziczak na pytanie czy PiS przejmie kontrolę nad mediami publicznymi, jeżeli przejmie władzę w Polsce, odpowiada: Przede wszystkim zadbamy o to, by media publiczne podchodziły do rzeczywistości inaczej niż media komercyjne. One muszą mówić o sprawach dotyczących wspólnoty narodowej, muszą szanować polskie dziedzictwo. To muszą być media wyraźnie inne niż stacje prywatne. O to zadbamy.
Rozmówca Jacka i Michała Karnowskich mówi także o aferze podsłuchowej, która również miała wpływ na wybór Andrzeja Dudy: Polacy zobaczyli podwójny świat: oto obóz głoszący nowy „złoty wiek”, za kulisami przyznaje, że wszystko to „kamieni kupa”. Oto partia sprawująca władzę od ośmiu lat ocenia, że „państwo polskie istnieje teoretycznie”. Ktoś bezkarnie nagrywa szefów MSZ, MSW, szefa służby specjalnej — a więc ludzi w każdym państwie szczególnie chronionych. Do tego dwóch wicepremierów, Elżbietę Bieńkowską i Jacka Rostowskiego. Wszyscy dobrze się bawią za publiczne pieniądze, biorąc dobre winko za 1 000 zł i śmiejąc się z kryzysu. Wyszła małość tych ludzi, przekonanych, że skoro można jeść na koszt podatnika, to trzeba jeść w najdroższych restauracjach.
Na zakończenie rozmowy Jan Dziedziczak określa swoje miejsce, jeżeli PiS przejmie władzę: Swoją misję widzę w sferze kultury oraz opieki nad Polonią. W tej ostatniej sprawie mam pomysł, który uważam za szczególnie wart realizacji. Chodzi o przyznanie Polakom mieszkającym za granicą jednego miejsca w Senacie. To mogłoby jeszcze bardziej związać Polonię z ojczyzną. Chciałbym także raz na zawsze zakończyć temat repatriacji naszych rodaków z Kazachstanu. Niemcy przenieśli do siebie ponad milion swoich rodaków z Kazachstanu, Polska w tym „złotym ćwierćwieczu” nie potrafiła ściągnąć kilkudziesięciu tysięcy….
Cały wywiad z Janem Dziedziczakiem można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 22 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.