Autorzy 2023 - promocja!

Narbutt: Jak medialnie kreuje się skandal?

opublikowano: 20 grudnia 2015
Narbutt: Jak medialnie kreuje się skandal?
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

"Wezwanie policji i telefon do dziennikarza ze skargą na przełożonego. Tak reaguje wysoki oficer polskiego kontrwywiadu".

Wezwanie policji i telefon do dziennikarza ze skargą na przełożonego. Jeśli tak reaguje wysoki oficer polskiego kontrwywiadu, to NATO rzeczywiście ma powody do niepokoju. Warto też przyjrzeć się, jak medialnie kreuje się skandal.

Jeszcze do piątku wydawało się, ze wojsko ma niewiele wspólnego z klubem dyskusyjnym. Incydent z z Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO pokazuje jednak, że tkwiliśmy w błędzie. Pułkownik Krzysztof Dusza nie potrafił się najpierw pogodzić z faktem, że odebrano mu certyfikat dostępu do informacji niejawnych i przez tydzień konsekwentnie to ignorował. A kiedy mianowany przez Macierewicza szef kontrwywiadu wojskowego ze swymi ludźmi wszedł do Centrum, by zmienić zamki, pułkownik wezwał na pomoc policję, a potem zaalarmował dziennikarza „GW ”.

Nawet jeśli na temat funkcjonowania wojska wyobrażenia mamy mgliste, to i tak wydaje się to bulwersujące. Wykonywanie rozkazów i podporządkowanie się przełożonym jest w wojsku z założenia czymś oczywistym, a jeśli ktoś to kontestuje, powinien wybrać inny rodzaj kariery.

Można oczywiście zastanawiać się, czy nie było błędem, że akcja w Centrum miała miejsce w nocy. Mnie osobiście to nie zachwyca — z góry było wiadomo, że natychmiast zostanie to wykorzystane propagandowo jako „akcja pod osłoną nocy ”. To ulubiony fetysz mediów i zawsze wywiera piorunujące wrażenie, nawet większe niż pukanie do drzwi o szóstej rano przez ABW. Z drugiej strony, gdyby nowe kierownictwo kontrwywiadu wojskowego wkroczyło do Centrum w porze uznanej za odpowiednią, najlepiej po uprzejmym zapowiedzeniu swej wizyty, to mielibyśmy do czynienia z niezłym spektaklem medialnym, pokazywanym przez stacje telewizyjne.

Dziennikarze, zwłaszcza „GW ”, postarali się jednak zapełnić tę lukę. Ich relacja była sugestywna, choć wewnętrznie sprzeczna. Nowa ekipa miała bowiem wkroczyć do siedziby Centrum z „dorobionym kluczem” — co zawiera sugestię jakiś pokątnych machinacji. Napisano jednak też, że „wywalano drzwi łomem “ – a to z kolei miało wstrząśniętemu czytelnikowi uświadomić brutalność nowej ekipy, która rozwala wszystko na swej drodze. Na wojsku znam się średnio, na dziennikarstwie lepiej. Lubię więc popatrzeć, jak utkano medialną narrację, rozpruć ją na kawałki, by zobaczyć szwy i fastrygę.

Otóż cały skandal związany z Centrum tliłby się niemrawo i szybko wygasł, gdyby nie Tomasz Siemoniak, były minister obrony. Bardzo postarał się, by incydent nabrał zupełnie innego wymiaru, nabrał medialnego rozpędu i poszybował wręcz w stratosferę.

Maja Narbutt

Cały komentarz Mai Narbutt na wPolityce.pl



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła