Archiwum

Majdan? Robimy!

Ludzie, którzy przez osiem lat mieli Polskę na własność, po tygodniu nowych, demokratycznie wybranych rządów zaczynają organizować komitety obrony demokracji. I zwołują ludzi pod Sejm, co zresztą wychodzi kabaretowo. Z kolei suto opłacany z pieniędzy podatników funkcjonariusz medialny zaczyna roić o Majdanie. Znaczy: krwawej rewolucji, która zmiecie prezydenta i rząd PiS. Zapomina, że prawdziwy ukraiński Majdan był skierowany właśnie przeciw takim jak on. Ale zostawmy to. Najważniejsze są dwie sprawy. Po pierwsze, oni wszyscy jeszcze nie pojęli, że z woli wyborców znaleźli się w opozycji. Mając usta pełne frazesów o wolności, państwie i prawie, w rzeczywistości uważają, że władza im się należy — z mocy układu okrągłego stołu. I że sięgną po każdą metodę, by ją odzyskać. Po drugie, pomysł z szukaniem przesilenia na ulicy nie jest z punktu widzenia establishmentu III RP najmądrzejszy. Oby nigdy do tego nie doszło. Ale postawmy pytanie: co będzie, jeśli dojdzie? Kto wygra? Mam pewność, że nie oni. Skala mobilizacji społecznej po stronie zmiany jest potężna. Sieć środowisk oraz organizacji — sprawna i zdeterminowana. Wynik takiego starcia byłby jednoznaczny. I Bóg jeden wie, jak potoczyłyby się dalej wydarzenia. A zatem, panie i panowie, czy na pewno chcecie Majdanu w Warszawie?

Michał Karnowski