Autorzy 2023 - promocja!

Nykiel: „TP” musi odpowiedzieć za Charamsę!

opublikowano: 4 października 2015
Nykiel: „TP” musi odpowiedzieć za Charamsę! lupa lupa
fot. PAP/EPA/"TP"

Najwyższa pora, by odebrać „Tygodnikowi Powszechnemu” przymiotnik „katolicki”, którego nadużywa od lat.

Błazen został ograny! „Tygodnik Powszechny”, który zawłaszczył przymiotnik katolicki do ciągłego ośmieszania Kościoła, wpadł we własną pułapkę. Lansowana przez redaktorów księdza Bonieckiego idea „kościoła otwartego” skompromitowała się doszczętnie. Taki jest skutek przebierania zdrajców za bohaterów. Czy krakowska gazeta poniesie należyte konsekwencje?

Trudno znaleźć jedną istotną sprawę, w której „Tygodnik Powszechny” stałby po stronie Kościoła i razem z nim bronił człowieka przed szkodliwymi zmianami cywilizacyjnymi. Mącił umysły, gdy ideologia gender ruszyła ze swoim spustoszeniem. Bronił chorych idei skrajnych feministek, szerzył postulatygenderystów,chronił sodomitów. Tworząc wspólny front z „Gazetą Wyborczą” atakował polskich biskupów. Ks. Boniecki wziął nawet w obronę satanistę Nergala, który profanował Pismo Święte na koncertach. Lubieżnicy, zdrajcy i gorszyciele mają w „Tygodniku Powszechnym” zaszczytne miejsca. Wszystko po to, by zaburzyć nurt nauczania Kościoła, w patologiczny sposób otworzyć go na zdeprawowaną rzeczywistość i złamać zasady ustanowione przez Chrystusa dwa tysiące lat temu. Zapiekłość redaktorów TP doprowadziła ich do szczytowej klęski. Wielki watykański teolog, który w przeintelektualizowanym tekście zaatakował ks. Dariusza Oko, okazał się prymitywnym, słabym, rozhisteryzowanym zdrajcą, niezdolnym do zachowania żadnych zasad.

Obrzydliwa konferencja prasowa ks. Charamsy, podczas której tulił się do swojego narzeczonego, pokazuje, że ustawka była przygotowywana od dawna. Możliwe, że Charamsa poszedł do seminarium jako jeden z agentów LGBT, których zadaniem jest przesmyknięcie się przez proces formacji, otrzymanie święceń, a następnie zdobycie ważnych stanowisk, by następnie skompromitować Kościół. Tak jak za czasów PRL służby specjalne wpuszczały do środowisk kapłańskich swoich ludzi, by skuteczniej inwigilować i detonować Kościół od środka, tak teraz grupy gejowskie próbują budować swoje siatki w strukturach kościelnych. Ks. Charamsa błyskawicznie wspinał się po szczeblach kariery. W polskim seminarium był tylko dwa lata, potem wyjechał za granicę. Czy pomagał mu ktoś z zewnątrz? Czy był przez kogoś kierowany? Jego coming out pokazuje, że nie działał sam, a jego aktywność bardzo silnie spleciona jest z działaniami organizacji LGBT.

Czy wiedział o tym wszystkim „Tygodnik Powszechny”? Musiał wiedział wiedzieć o współpracy ze środowiskiem Queer.pl przy filmie „Artykuł osiemnasty”. Z pewnością wiedział jeszcze więcej. Dlaczego więc wpuścił Charamsę na łamy i pozwolił zaatakować ks. Oko? Bo od lat walczy z polskim Kościołem. Skoro nawet satanista Nergal został przez ks. Bonieckiego użyty w tej walce i określony mianem „jasełkowego”, widać że TP potrafi zajść bardzo daleko.

W wydanej niedawno książce „We wszystkim Chrystus”, będącej zapisem rozmowy z ks. Bp. Stanisławem Stefankiem, zapytałam go ocenę tego gestu redaktora naczelnego „Tygodnika”.

Naszej szczodrobliwości nie może ograniczać egoizm. Celem jest miłość. Żeby tak było, muszę najpierw prawdziwie nazwać zachowanie mojego bliźniego, określić jego czyn jako zły. Dlatego próba przeredagowania takiego bluźnierczego gestu na jakieś jasełkowe gesty jest krzywdą wyrządzoną świadomości społecznej, bo przecież ktoś może potraktować poważnie redaktora poważnego tygodnika. A w tym wypadku trzeba go potraktować też jasełkowo, na dokładnie tym samym poziomie, do jakiego on sprowadził tego artystę

 — powiedział ks. Bp Stefanek.

Rozmawialiśmy też o idei „kościoła otwartego” lansowanej przez autorów tygodnika i inne katolewicowe środowiska. Biskup Stefanek nie ma co do nich najmniejszych wątpliwości.

„Kościół otwarty” to jedno z największych kłamstw. To nie jest jakieś drobne przekłamanie. To próba skrótowego uderzenia w samą istotę Kościoła i rozbicia go od środka. To jest wyjęcie nośnego filaru, na którym jest zwornik trzymający całą strukturę Kościoła. Jest to wyjątkowo niebezpieczne środowisko – zadufane w sobie, zadowolone ze swojej aktywności społecznej i oczekujące poklasku. Rzeczywiście sporo ludzi dołącza do nich w charakterze klakierów, ponieważ jest im to na rękę. Dobrze się w tym czują. Coś tam z tej religii zostało – kościółek, bozia, Jezusek, lilili, obyczaje, prezencik. Ksiądz może przyjść po kolędzie, nawet kopertkę dostanie, bo to taka działalność kulturalno-oświatowa, którą trzeba popierać, niech tam ma. Ale broń Bóg wymagania, Krzyż czy postawienie twardych zasad

— odpowiada biskup senior diecezji łomżyńskiej. Zapytałam dlaczego tytuł lansujący tezy często sprzeczne z nauczaniem Kościoła, nadal bezkarnie używa przymiotnika „katolicki”.

 

Słowo „katolicki” podlega władzy biskupa miejsca. Biskup ma prawo odebrać ten przymiotnik tytułowi, który na jego terenie ma swoją siedzibę

— wyjaśnił.

Czy krakowski biskup tym razem zareaguje? Sekwencja zdarzeń jest jednoznaczna. „Tygodnik Powszechny” w okładkowym tekście przedstawił Polakom księdza- bohatera walczącego z homofobią polskiego Kościoła. Zaprezentował go jako niezaprzeczalny autorytet – profesora z Kongregacji Nauki Wiary – a ks. Adam Boniecki posłużył się nim, by uderzyć w polski Episkopat. Kilka dni później ten sam, wylansowany przez „Tygodnik” ksiądz przyznaje się do życia w sodomii, zdeptania święceń kapłańskich, do zdrady Kościoła i nauczania Chrystusa. Ze swojej zdrady robi medialne show. Przytula się do swojego narzeczonego w koloratce, tak by ten szokujący obraz wbił się wszystkim w świadomość i przesunął nienaruszalną dotąd granicę. To podłość najwyższej próby, diabelska intryga, zgorszenie, gwałt świadomości, podważenie wiarygodności innych kapłanów i dyskredytacja Kościoła.

Ks. Charamsa został już pozbawiony kościelnych zaszczytów. Mam nadzieję, że błyskawicznie zostanie wydalony ze stanu kapłańskiego. A co z „Tygodnikiem Powszechnym”? Najwyższa pora, by odebrać mu przymiotnik „katolicki”, którego nadużywa od lat.

Marzena Nykiel



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła