Podwójne standardy Sylwestra Latkowskiego
Jak każdy starający się być uczciwym dziennikarz stwierdzam, że naczelny redakcji serwisu cieszącego się, jak na polskie standardy, bardzo dużą oglądalnością jest bardziej narażony na medialną kontrolę, aniżeli zwykły obywatel.
Wiąże siÄ™ to Å›ciÅ›le wpÅ‚ywem na opiniÄ™ publicznÄ…. WÅ‚adza mediów coraz częściej jest silniejsza od wpÅ‚ywu polityków na spoÅ‚eczeÅ„stwo. Ponieważ demokracja opiera siÄ™ na trójpodziale wÅ‚adz i przez to także na wzajemnej kontroli, to każdy każdemu patrzy na rÄ™ce.
W tym systemie dziennikarze stanowiÄ… bardzo mocne ogniwo. Coraz częściej sÅ‚yszy siÄ™ sformuÅ‚owanie, że to jest wÅ‚aÅ›nie pierwsza wÅ‚adza. Choć w wiÄ™kszoÅ›ci przypadków media sÄ… odpowiednikiem stacji przekaźnikowych wÅ‚adza spoÅ‚eczeÅ„stwo i odwrotnie, to bardzo czÄ™sto wykorzystujÄ… ten fakt do ksztaÅ‚towania opinii publicznej wedÅ‚ug swojego pomysÅ‚u.
Wielokrotnie byliÅ›my Å›wiadkami jak duże stacje, zwÅ‚aszcza telewizyjne, manipulowaÅ‚y prawdÄ…, by niszczyć jakÄ…Å› ideÄ™. Nie ma potrzeby dawać tutaj setek przykÅ‚adów manipulacji, niszczenia ludzi w ramach hasÅ‚a „caÅ‚a prawda, caÅ‚Ä… dobÄ™”. Wystarczy jeden.
W momencie kulminacyjnym akcji „ksiÄ…dz równa siÄ™ pedofil” nie byÅ‚o dnia, żeby miliony telewidzów nie otrzymaÅ‚y kolejnej serii „faktów” z niemoralnego życia katolickiego kleru. Bez żadnej przesady można postawić tezÄ™, że prym wiódÅ‚ program informacyjny kierowany przez czÅ‚owieka, którego zaatakowaÅ‚ tygodnik „Wprost”.
Tak wiÄ™c dla dobra Å‚adu spoÅ‚ecznego znani dziennikarze pouczajÄ…cy innych i starajÄ…cy siÄ™ wyznaczać standardy moralne muszÄ… siÄ™ przyzwyczaić, że sami wystawiajÄ… siÄ™ jako cel, z życiem prywatnym wÅ‚Ä…cznie. Nie zmieni tego ani „kolesiostwo” obroÅ„ców dziennikarza, ani jego obrona wynikajÄ…ca ze szlachetniejszych pobudek innych, obawiajÄ…cych siÄ™ nadmiernej ingerencji koleżanek i kolegów „po fachu” w ich życie prywatne. Jak chcesz mieć spokój, to nie oceniaj innych wobec milionów telewidzów, a jeÅ›li już to robisz – powinieneÅ› siÄ™ pilnować. Przecież bycie znanym oceniaczem jest kwestiÄ… wyboru, a nie przymusu. I nic i nikt akurat tego nie zmieni.
Drugim aspektem tej sprawy jest sam artykuÅ‚ we „Wprost”. Daleko mu do rzetelnoÅ›ci dziennikarskiej. Nie twierdzÄ™, że Latkowski z Majewskim siÄ™ mylili, ale przedstawili to w takiej formie, która podważa ich wiarygodność jako Å›ledczych. Czytelnik nie otrzymaÅ‚ odpowiedzi na nastÄ™pujÄ…ce pytania:
Jakie relacje Å‚Ä…czyÅ‚y znanego dziennikarza z kobietÄ… u której spotkali go wÅ‚aÅ›ciciele nieruchomoÅ›ci? Jak czÄ™sto tam bywaÅ‚? Być może odwiedziÅ‚ jÄ… tam pierwszy raz i co wtedy? Od pierwszej interwencji policji do wejÅ›cia dziennikarzy minÄ…Å‚ prawie miesiÄ…c. Teoretycznie takie rzeczy jak gumowe lale czy filmy zawierajÄ…ce ekstremalnÄ… pornografiÄ™ mógÅ‚ ktoÅ› zawsze podrzucić. Nie mówiÄ™ o narkotykach, bo to ostro karane. Ta prawie miesiÄ™czna luka dziaÅ‚a bardzo na korzyść telewizyjnej gwiazdy. Kolejne pytanie. Dlaczego gwiazdor telewizji przez miesiÄ…c nie staraÅ‚ siÄ™ zatuszować caÅ‚ej afery tylko unikaÅ‚ kontaktu z wÅ‚aÅ›cicielem mieszkania? Z treÅ›ci artykuÅ‚u można wywnioskować, że wystarczyÅ‚o zapÅ‚acić zalegÅ‚y czynsz, by zabrać swoje rzeczy. Skoro – jak sugeruje tygodnik „Wprost” - lateksowe buty w mÄ™skim rozmiarze mogÅ‚y należeć do „twarzy stacji telewizyjnej”, nie wspominajÄ…c o „prochach”, to czemu nie uiÅ›ciÅ‚ tych kilku tysiÄ™cy zÅ‚otych, by uniknąć skandalu, za znajomÄ…, a nawet za jej firmÄ™, która delikatnie mówiÄ…c nie byÅ‚a zainteresowana w pokryciu należnoÅ›ci? Te i inne pytania nasuwajÄ… siÄ™ same, stawiajÄ…c treść publikacji pod dużym znakiem zapytania. Hipotetycznie wyglÄ…da to na szybkie „propagandowe przygotowanie gruntu” pod wÅ‚aÅ›ciwy materiaÅ‚ (już z dowodami) o molestowaniu seksualnym. Co z tego nawet, że policyjne Å›ledztwo potwierdzi treść artykuÅ‚u „Wprost” jak w dniu publikacji byÅ‚ on przygotowany w sposób nieprofesjonalny i prawie jestem pewien, że w żadnym sÄ…dzie by siÄ™ nie obroniÅ‚.
W koÅ„cu najważniejsze. WrÄ™cz kuriozalne. W każdym razie dla mnie. Ten sam Sylwester Latkowski, który zamieszcza swoje zdjÄ™cie, jak przeszukuje ów sÅ‚awny już apartament na warszawskim Mokotowie czy, jak twierdzi Roman Giertych, grzebaÅ‚ również u niego w Å›mietniku godzi siÄ™, by jego wydawnictwo wytaczaÅ‚o proces mnie oraz wydawcy „wSieci”.WÅ‚aÅ›nie w taki sposób Latkowski broni swojego dobrego imienia z powodu artykuÅ‚u, w którym opisaÅ‚em jego prawdziwÄ… przeszÅ‚ość.Czym siÄ™ różni Latkowski od dziennikarza (w sensie pozycji zawodowej), któremu przeczesywaÅ‚ mieszkanie? Obydwaj sÄ… kierownikami redakcji. Jeden telewizyjnych wiadomoÅ›ci, a drugi opiniotwórczego tygodnika. ObowiÄ…zujÄ… ich te same reguÅ‚y.To wiÄ™c dlaczego Latkowski do spóÅ‚ki z wydawnictwem biegnÄ… z pÅ‚aczem na skargÄ™ do sÄ…du wobec mojej skromnej osoby? Za to, że opierajÄ…c siÄ™ na gÅ‚ównie sÄ…dowych dokumentach i relacjach Å›wiadków ujawniÅ‚em jego prawdziwÄ… przeszÅ‚ość? MaÅ‚o tego. Jak opisaÅ‚em byÅ‚Ä… dziaÅ‚alność Latkowskiego i sprawÄ™ podwójnego mordu sprzed lat, o który kiedyÅ› byÅ‚ podejrzewany (w 2013 roku wznowiono Å›ledztwo w tej sprawie), to pies z kulawÄ… noga siÄ™ tym nie zainteresowaÅ‚. DzwoniÅ‚o do mnie kilku dziennikarzy z tzw. „gÅ‚ównego nurtu” tylko po to, by z ukrytÄ… w gÅ‚osie pretensjÄ… pytać siÄ™ wkoÅ‚o po co to w ogóle napisaÅ‚em? SamiÅ›cie sobie go „wyhodowali”, to teraz macie.
Andrzej Potocki