Autorzy 2023 - promocja!

"Polski romantyzm jak turecka dżuma"

opublikowano: 14 września 2013
"Polski romantyzm jak turecka dżuma" lupa lupa

Obraz Ireneusza Dobrowolskiego trudno nazwać filmem fabularnym. To raczej artystyczna impresja wsparta dawką dokumentu. Warto jednak oddać twórcy to, że nie przedstawił tragicznych wydarzeń w czarno-białych barwach - pisze Aleksander Majewski z portalu wnas.pl nt. filmu "SIERPNIOWE NIEBO. 63 DNI CHWAŁY".


Przyznam szczerze, że wobec tego projektu byłem niezwykle sceptyczny.Spodziewałem się, że zamiast twardych faktów - ukazania głodu, cierpienia i śmierci niewinnych ludzi, zgwałconych kobiet i wszechobecnego strachu, zobaczymy laurkę godną harcerzyka-pięknoducha, dla którego tamten świat był czarno-biały jak na fotografiach. Dobrowolski zwrócił jednak uwagę również na przysłowiowe drugie dno. Gdy młodziutka Basia (Kaja Grabowska), pełna optymizmu, chwali się najbliższym, że musi wracać do oddziału, jej dziadek (Stanisław Brejdygant) studzi entuzjazm i wypowiada znamienne słowa:

Polski romantyzm jest jak turecka dżuma.

Doskonałą ilustracją do tego stwierdzenia jest scena, w której młodzieńcy z biało-czerwonymi opaskami dziarsko maszerują, śpiewają wesołe piosenki i są gotowi pobić "Niemca", aby za chwilę zweryfikować swój entuzjazm w potyczce z silniejszym wrogiem. I tak ich piękne wyobrażenia, miażdży widok zgwałconej i poniżonej koleżanki.

Warto docenić zaakcentowanie przez Dobrowolskiego zmian, jakie wojna wywołuje w myśleniu młodego człowieka, zmuszonego chwycić za broń.Doskonale obrazuje to scena w której młody powstaniec, bez zastanowienia, chce rozstrzelać dozorcę-konfidenta, ociągającego się z udostępnieniem mu narzędzi, niezbędnych do wydobycia koleżanki spod gruzu.

Nie brakuje również scen bardzo niejednoznacznych. Np. do schronu wpada młody SS-man, który widząc konającą młodą dziewczynę, daje zaczerpnąć jej wody i zaczyna recytować wiersz, jaki zapamiętał jeszcze z czasów swoich studiów filologicznych. Gdyby nie dwie błyskawice na patkach jego munduru, można było uznać scenę za wiarygodną. W końcu również i w Wehrmachcie trafiali się zwykli ludzie...

Intryguje również symbolika, jaka towarzyszy notatkom prof. Szapiro (Krzysztof Kolberger), pełna odniesień do kabały. W pewnym sensie stanowi odniesienie do mesjanistycznego ducha, jaki towarzyszy powstańczym opowieściom. Trzeba przyznać, że dosyć trafne.

I chociaż film ma pewne niedociągnięcia (np. list niemieckiego żołnierza pisany... po polsku), warto pochwalić twórców za sprawne połączenie fabularną klamrą historii ze współczesnością. Fragmenty kronik filmowych i sceny z życia powstańczej Warszawy w czarno-białych barwach, przeplatają się ze scenami z życia współczesnej stolicy. Te losy zazębiają się. Najlepiej symbolizuje to odbicie w kałuży młodych powstańców i przeżywających swoją jesień życia kombatantów.

Wszystkiemu towarzyszy patriotyczny hip-hop (prym wiedzie grupa Hemp Gru), który jest prawdziwym fenomenem na kulturalnej mapie Polski przełomu wieków. Ten obraz warto obejrzeć również z jeszcze jednego powodu - swoje ostatnie role zagrali w nim, nieżyjący już: Jerzy Nowak i Krzysztof Kolberger.

Aleksander Majewski

"Sierpniowe niebo. 63 dni chwały", Polska 2013, scen. i reż.: Ireneusz Dobrowolski, wyst.: Krzysztof Kolberger, Anna Nehrebecka, Anna Romantowska, Jerzy Nowak, Stanisław Brejdygant, Łukasz Konopka, Justyna Sieńczydło, Kaja Grabowska, Aleksander Mikołajczak, Emilian Kamiński


wnas.pl



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła