Autorzy 2023 - promocja!

Przed Platformą duży stres…

opublikowano: 11 września 2014
Przed Platformą duży stres… lupa lupa
Fot. wSieci

Czy Tusk wciąż myśli kategoriami sukcesu swojego obozu?

- Kopacz na premiera? Katastrofa – lamentują platformersi. Pytanie, czy Tusk myśli wciąż kategoriami sukcesu swojego obozu. Pomoże Platformie – dobrze. Zaszkodzi – jeszcze lepiej - pisze we „wSieci” Piotr Zaremba.

W specjalnym raporcie poświęconym kulisom wyjazdu Donalda Tuska do Brukseli oraz tym, co zmieni się na polskiej scenie politycznej, publicysta tygodnika zastanawia się, jak mocno kondycja Platformy i całego obozu rządzącego interesuje i absorbuje nowego przewodniczącego Rady Europejskiej.

- Czy Tusk myśli jeszcze kategoriami sukcesu tego obozu? Stawiam tezę, że licytuje. Pomoże Platformie, dobrze. Zaszkodzi – drugie dobrze, a nawet jeszcze lepiej. Po prostu drogi jego osobistej kariery i sukcesu jego obozu zaczynają się rozchodzić. Te najbliższe tygodnie będą czasem największego stresu właśnie dla jego kolegów - pisze Zaremba.

I podaje przykład szefa polskiej dyplomacji.

- Dla Radosława Sikorskiego, który z alternatywnego kandydata na jedno z dwóch najwyższych unijnych stanowisk może się zmienić w polityka totalnie zdegradowanego. Nie tylko dlatego, że jego głowy żąda jako ceny za własne upokorzenia Bronisław Komorowski. Nie lubi go też Ewa Kopacz, a i Tusk chętnie by się go pozbył. – Ześlą go na przewodnictwo komisji spraw zagranicznych Sejmu na miejsce Schetyny – śmieje się ważny platformers. A Schetynę? Schetynę do diabła – czytamy we „wSieci”.

W artykule pojawia się również bardzo interesujący wątek wsparcia, jakie od 2007 roku Donald Tusk udziela kanclerz Merkel.


- Samą Merkel Tusk wspierał z gorliwością, która musiała zwrócić uwagę. Nie chodziło tylko o trzymanie się zasadniczej niemieckiej linii, lecz nawet o drobiazgi. Zaczął już w roku 2007, kiedy wolał, aby szefem Komisji Spraw Zagranicznych PE został dalej przyjaciel pani kanclerz, polityk CDU Elmar Brock, nie prący na ten fotel jak burza przedstawi- ciel jego partii Jacek Saryusz-Wolski. Ponieważ była to jedna z pierwszych ważnych funkcji oddawanych Polakom, larum podnieśli Polacy z innych grup politycznych. Tusk ustąpił pod presją, ale Saryuszowi jego niewczesnych ambicji nie zapomniał. Po latach pozbył się go ze stanowiska szefa grupy parlamentarnej PO i wiceprzewodniczącego partii - czytamy.

- Nasz premier idzie do Brukseli bez własnych idei, nastawiony na imitatorstwo czegoś, co staje się powoli powodzią biurokratycznej nowomowy, pokrywającej oddzielne i bardzo egoistyczne gry kilku najsilniejszych państw. Czy to będzie dobre wiano do triumfalnego powrotu? A może do ostatecznej klęski? – zastanawia się Zaremba.

Całość raportu - między innymi analiza sytuacji w Platformie - w najnowszym numerze „wSieci”! Polecamy!



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła