Autorzy 2023 - promocja!

"Sieci": Czy zadrżą fundamenty?

opublikowano: 3 listopada 2017
"Sieci": Czy zadrżą fundamenty?

Relacja IV RP z Polakami to wciąż kontrakt nieprzetestowany w naprawdę trudnych warunkach. Dziś wszystko wygląda solidnie, jednak może jeszcze być różnie. Dlatego warto cenić każdy element, który wnosi stabilizację – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, redaktor naczelny Jacek Karnowski. 

W swoim artykule dziennikarz próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy wieszczona przez publicystów zmiana na stanowisku premiera jest realna i co to może oznaczać dla Polski.

Dziennikarze nie wymyślili sobie tematu wymiany premiera. Ważni i często mający dostęp do realnej wiedzy politycy Prawa i Sprawiedliwości roznosili tę informację już od kilku tygodni. Sam słyszałem jednoznaczne zapewnienia, że sprawa jest już przesądzona. Można się jedynie dziwić, że temat pojawił się w przestrzeni publicznej tak późno. Pojawił się też na naszych łamach, w autorskiej rubryce Roberta Mazurka i Igora Zalewskiego, w formie zbyt jednoznacznej, przesądzającej. Doświadczenie dotyczące działań Nowogrodzkiej, czyli siedziby partii, musi nakazywać daleko idącą ostrożność. Tego typu „sianie” może bowiem zawsze oznaczać kilka komunikatów: rzeczywisty plan przeprowadzenia zmiany, badanie reakcji społecznej, testowanie nastawienia obozu. Nie można też wykluczyć, że poszczególni politycy próbują realizować własne cele, podkręcając lub wręcz kreując przekazywany komunikat. Wreszcie należy pamiętać, że Jarosław Kaczyński bardzo rzadko albo wręcz nigdy nie pracuje na jednym scenariuszu. Gdy tylko może, rozważa kilka wariantów, badając ich możliwe konsekwencje, korygując zamierzenia w zależności od sytuacji – pisze naczelny „Sieci”.

Jacek Karnowski w przejrzysty sposób wyjaśnia reakcje na te spekulacje płynące z ust samej zainteresowanej – Beaty Szydło.

W odpowiedzi na medialną burzę premier Beata Szydło oficjalnie zapowiedziała zmiany w rządzie. Sygnał był jasny: to ja będę je realizowała i ja o nich poinformuję, choć głos decydujący będzie należał do prezesa PiS. Trudno uznać, by szefowa rządu zdecydowała się na taki komunikat, nie mając za sobą rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim i nie wiedząc, czy jej pozycja jest realnie zagrożona. Na tej podstawie, choć nie tylko na tej, można uznać, że wymiany premiera nie będzie. 100 proc. pewności nie będziemy jednak mieli aż do końca tej operacji, czyli do samej rekonstrukcji planowanej na przełom listopada i grudnia. Gra toczy się dalej i jeszcze potrwa, o czym świadczy np. wypowiedź europosła prof. Zdzisława Krasnodębskiego, który otwarcie opowiedział się nie tylko za zmianami w drużynie, lecz i za wymianą „kapitana”. Najpotężniejszą bronią pani premier są sondaże. Jak to ujął dobrze poinformowany poseł Leonard Krasulski, stary wiarus Kaczyńskiego: „To byłby szok dla naszych wyborców”. Sondaże nie bronią pani premier wprost („zostaje, bo ona i jej rząd są popularni”), ale wtórnie, ponieważ obarczają manewr polityczny dużym ryzykiem, niosą ze sobą nieprzewidywalność reakcji społecznej. Bo z drugiej strony wysokie notowania w jakiś sposób mogą skłaniać do podejmowania daleko idących decyzji, na zasadzie: jeśli nie teraz, to kiedy? Sam Kaczyński sondaży z pewnością nie uznaje za czynnik jedyny, najważniejszy, kluczowy. Odwoływany Kazimierz Marcinkiewicz miał jeszcze wyższe słupki, a mimo to stracił stanowisko. A stracił je, bo prezes PiS – po latach wiemy, że słusznie – uznał, iż nie realizuje on programu, nie podejmuje trudnych decyzji, prowadzi samodzielną grę, starając się realizować własne cele – czytamy w artykule.

Pytanie, czy Beacie Szydło można postawić takie zarzuty, jak te kierowane pod adresem Marcinkiewicza?

Wobec pani premier tego typu zarzutów nie ma. Ale są inne. To przede wszystkim narastające przekonanie kierownictwa PiS, że rząd stał się federacją resortów, chwilami wręcz udzielnych księstw, i zapomina o grze drużynowej. I nie jest to zarzut całkowicie pusty. Inna sprawa, że to w jakiejś mierze nieuniknione. PiS jest bowiem faktycznie rodzajem koalicji różnych środowisk i sił społecznych, do tego w rządzie nie brakuje silnych osobowości. Zwolennicy zmiany sądzą, że tylko autorytet i silna ręka Kaczyńskiego mogą być w pełni skutecznym lekarstwem na tę bolączkę. Imają w tej sprawie sporo racji. Ale, o czym później, każdy medal ma dwie strony. Kolejny zarzut, szeroko promowany, związany jest z rzekomym ograniczaniem przez Szydło aktywności do tematów popularnych oraz do sfery PR, czyli wyłącznie wizerunkowej. Tyle że po prostu nie jest to prawda. Premier walczyła bardzo dzielnie do końca w Brukseli o zatrzymanie reelekcji Donalda Tuska, nie bała się stawać w Parlamencie Europejskim, nie wypierała się tak kontrowersyjnych decyzji jak opłata paliwowa czy kampania PFN, broniła z zaangażowaniem niepopularnych ministrów. Można długo wymieniać. Jest także kwestia relacji z wicepremierem Mateuszem Morawieckim. Dla prezesa PiS sfera gospodarcza jest absolutnie kluczowa. Cały projekt polityczny opiera się przecież na naprawdę dużych wydatkach socjalnych i jednoczesnym rozkręcaniu gospodarki. Można powiedzieć, że te dwa konie muszą biec równie szybko, bo jeśli któryś zwolni, może dojść do wywrotki. A niezależnie od pojawiającej się tu i ówdzie krytyki niektórych działań wicepremiera – nie ma dla niego alternatywy. Nikt inny nie położy na stole tak szeroko zakrojonego planu, nikt inny nie będzie tak wiarygodny dla podejrzliwych przecież rynków. Z perspektywy Kaczyńskiego Morawiecki musi mieć narzędzia, a jego projekty muszą być sprawnie wdrażane. To absolutny priorytet. Tymczasem prestiżowe, a czasem merytoryczne napięcia na linii premier–jej zastępca sprawiły, że pojawił się zarzut hamowania planu Morawieckiego. Więcej w tym było ogólnego wrażenia niż konkretów, poszczególne sprawy były rozwiązywane, temperatura jednak rosła. Na to nakładały się podejrzenia otoczenia pani premier, że wicepremier myśli o awansie, czemu zdecydowanie zaprzeczają z kolei jego współpracownicy. Obecnie relacje między premier a szefem pionu gospodarczego wyraźnie się poprawiły – wyjaśnia Karnowski.

Cały artykuł w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 30 października, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła