Autorzy 2023 - promocja!

Spór PO i PiS o wydawanie środków unijnych

opublikowano: 26 listopada 2013

Po wczorajszej konferencji prasowej zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, krytykującego wydatkowanie środków unijnych i w konsekwencji szefową resortu rozwoju regionalnego Elżbietę Bieńkowską, wybuchła medialna awantura.

Natychmiast konferencję, w której miano odpowiedzieć na zarzuty Prawa i Sprawiedliwości, zapowiedziało ministerstwo rozwoju regionalnego. Miała w niej uczestniczyć sama minister Bieńkowska ale ostatecznie wystąpił tylko rzecznik resortu.
I wypadł bardzo blado, wiele jego odpowiedzi było tak skonstruowanych, że w zasadzie potwierdzało zastrzeżenia zgłoszone przez Prawo i Sprawiedliwość.
Przypomnijmy tylko, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wynegocjował dla Polski kwotę prawie 95 mld euro na politykę spójności i wspólną politykę rolną na lata 2007-2013 (a więc niewiele mniejszą niż ta wynegocjowana teraz przez rząd Platformy i PSL-u na lata 2014-2020 w wysokości 101 mld euro) i po przygotowaniu programów, na podstawie których powinny być one wydatkowane, oddał władzę w wyniku przegranych wyborów parlamentarnych na jesieni 2007 roku.
Ważnym posunięciem rządu premiera Jarosława Kaczyńskiego było ustanowienie dodatkowego programu Polska Wschodnia, skierowanego do województw tzw. ściany wschodniej (warmińsko- mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego), na kwotę 2 mld euro, co było realizacją w praktyce zawartego w Konstytucji RP ale i w programie naszej partii, zasady równoważenia rozwoju.
Te dodatkowe środki wydatkowane na znacznie prostszych zasadach niż te z regionalnych programów operacyjnych, skierowane do wszystkich 16 województw naszego kraju, pozwoliły tym 5 województwom na znaczącą poprawę stanu infrastruktury technicznej w stosunku do pozostałych regionów.
Prawo i Sprawiedliwość na wczorajszej konferencji prasowej, zwróciło uwagę na zagrożenia jakie są związane z wydatkowaniem środków unijnych z obecnego wieloletniego budżetu UE.
Po pierwsze wbrew optymizmowi rządowemu mimo tego, że szybkim krokami zbliża się koniec roku 2013, a więc koniec okresu programowania, rozliczonych zostało tylko 60% przyznanych Polsce środków z funduszu spójności (czyli takich z których środki dotarły do beneficjentów, a Komisja Europejska nie zgłosiła do tych rozliczeń żadnych zastrzeżeń ).
Na 90 % środków podpisano wprawdzie umowy ale nie wiadomo czy zostaną one zrealizowane i rozliczone do końca grudnia 2015 roku (jeżeli chodzi o środki z funduszu spójności obowiązuje tzw. zasada n+2).
Największe wątpliwości budzi wydatkowanie środków na rozwój kolei. Na około 20 mld zł środków do końca października 2013 roku, rozliczonych zostało zaledwie 4 mld zł czyli zaledwie 20%, a zakontraktowanych projektów na 12 mld zł co oznacza coraz większe prawdopodobieństwo, że około 8 mld zł na ten cel nie zdążymy wykorzystać i to mimo sfinansowania z tych środków zakupu takiej drogiej „zabawki” jaką jest pociąg Pendolino.
Dramatycznie wygląda sytuacja w wydatkowaniu środków na tzw. projekty informatyczne i to zarówno na poziomie centralnym jak i realizacja projektów przez samorządy województw.
Zaprojektowano zbudowanie 17 tysięcy kilometrów informatycznych sieci szerokopasmowych, a do tej pory zrealizowano zaledwie 1,3 tysiąca kilometrów co oznacza, że zrealizowano zaledwie 10% zamierzeń.
Teraz doszły jeszcze podejrzenia o korupcję przy większości projektów informatycznych (do 130 projektów na kwotę przynajmniej 1,5 mld zł), co może oznaczać zablokowanie ich rozliczeń przez KE.
Takie i podobne zastrzeżenia można zgłaszać do większości programów realizowanych zarówno na poziomie krajowym i jak i regionalnym, stąd mocne stwierdzenia Prawa i Sprawiedliwości o zmarnotrawieniu większości środków unijnych z perspektywy finansowej na lata 2007-2013.
W sytuacji kiedy Donald Tusk na konwencji partyjnej Platformy mówi o 100 mld euro z następnego unijnego budżetu na lata 2014-2020 i o tym, że ma dokładny rozliczony na miesiące plan ich wydatkowania, trzeba Polakom zapalić czerwone światło, że skoro zmarnotrawił 95 mld euro przez 6 lat swoich rządów to zmarnotrawi i trochę większą kwotę w latach następnych jeżeli „nie pogonimy” go z urzędu w zbliżających się coraz szybszymi krokami wyborach parlamentarnych.

Zbigniew Kuźmiuk



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła