Autorzy 2023 - promocja!

"wSieci": Clinton vs Trump

opublikowano: 8 listopada 2016
"wSieci": Clinton vs Trump
fot. youtube.com/wPolityce.pl

Pierwszy raz naprzeciw siebie stanęli kandydaci, których przywództwo albo kwestionował partyjny mainstream z ich partii albo wpływ na ich wybór miały działania służb – Łukasz Adamski pisze o nadchodzących wyborach w Stanach Zjednoczonych.

Sposób medialnego rozgrywania brudnej kampanii związanej z wzajemnym wyciąganiem sobie seksskandali z przeszłości (w przypadku Clinton chodziło o tuszowanie gwałtów Billa Clintona) byłby zbyt niewiarygodny nawet dla fanów „House of Cards” – czytamy w najnowszym numerze „wSieci”.

Adamski zwraca uwagę czytelnika na fenomen obu kandydatów na fotel najważniejszego przywódcy na świecie, który zaskoczył chyba wszystkich śledzących kampanię w USA.

Choć Clinton jest kandydatką wyjątkowo słabą na tle dziwacznych i sprzecznych wypowiedzi Trumpa, to nieraz mogła błysnąć rozsądkiem. Amerykanie jako pragmatyczny naród są zwykle dalecy od wyboru niestabilnych polityków (jak to się zdarza w Europie). Nie można jednak zapominać, że Clinton jest obciążona ciągłością polityki wyjątkowo plastikowego i postnowoczesnego Baracka Obamy – komentuje kandydatów na prezydenta USA dziennikarz „wSieci”.
Łukasz Adamski stara się uchwycić niezwykłość tegorocznych wyborów w kontekście zmian społeczno-kulturowych, które mają miejsce w zachodnim świecie.

Jako krytyk filmowy nie mogę odrywać sukcesu Donalda Trumpa od mody na retro, która w ostatnich latach determinuje coś, co szalenie mocno kreuje rzeczywistość — chodzi oczywiście o popkulturę – oświadcza publicysta tygodnika.
Na łamach nowego numeru „wSieci” autor przytacza najwyraźniejsze epizody kampanii wyborczej i dochodzi do wniosku, że właśnie taki jej przebieg był nieunikniony, zważywszy mentalność amerykańskiego społeczeństwa.

Gdyby Donalda Trumpa nie było, ktoś musiałby go wymyślić. A właściwie Trump sam siebie wymyślił i konsekwentnie od lat wchodził w świat, w którym polityka stała się częścią show-biznesu – twierdzi Adamski.

Dziennikarz porusza też temat niespotykanego wcześniej nagromadzenia emocji wśród celebrytów wypowiadających się na temat kandydatów.

Wymiana ciosów między De Niro a Voightem nijak się ma do emocji politycznych z  najostrzejszych nawet kampanii z poprzednich lat. Czy wytyczy nowy poziom debat również w Hollywood? – zastanawia się publicysta.
Amerykanie wybiorą kolejnego prezydenta swojego kraju już we wtorek 8 listopada, wtedy też okaże się, co tak naprawdę miało największy wpływ na wynik wyborów – sentymentalizm, czy może pragmatyzm.

Więcej o kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych w nowym numerze tygodnika „wSieci” w sprzedaży już od 7 listopada, także w formie e-wydania dostępnego na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła