Autorzy 2023 - promocja!

Zaremba: Uważam HGW za kiepskiego prezydenta

opublikowano: 30 września 2013
Zaremba: Uważam HGW za kiepskiego prezydenta lupa lupa

W poniedziałek 30 września o godz. 20.00 odbył się czat z Piotrem Zarembą, publicystą tygodnika "wSieci", współpracownikiem portalu "wPolityce.pl". Poniżej prezentujemy zapis rozmowy z czytelnikami.

Wg. Jarosława Kaczyńskiego "każdy, kto uważa się za Polaka nie może mówić, że walki w Warszawie były zbrodnią." (chodzi oczywiście o Powstanie Warszawskie)
Czy pana zdaniem w polskiej historii powinny być wydarzenia, które otrzymają status dogmatów z którymi nie dyskutujemy pod karą wykluczenia z narodu?

Akurat z poglądami Kaczyńskiego na Powstanie Warszawskie bardziej się zgadzam niż nie zgadzam. Ta konkretna formułka wydaje mi się odrobinę zbyt kategoryczna, połączona na dokładkę z niezbyt fortunną oceną generała Andersa. Naturalnie krytykami Powstania Warszawskiego byli czasem ludzie szlachetni i zasłużeni. Na usprawiedliwienie tak ostrego sądu mogę tylko powiedzieć, że dzisiejsze rozrachunki z Powstaniem wydają mi się intelektualną tandetą. To prowokuje z kolei do przesadnych odpowiedzi. Przyjmijmy, że JK nie odmawia prawa do dyskusji, ale nawołuje do pewnego umiaru. Zabawne, że robi to tak nieumiarkowanym językiem, ale taki już jego urok bardzo wyrazistego komentatora. Wolę to jednak od próby uciekania od własnego sądu w tej sprawie. W pewien sposób mam nawet ostrzejsze sądy na temat dzisiejszych rewizjonistów historycznych, także z prawicowych pozycji. Ani się nie obejrzymy, a dzięki ich intelektualnym prowokacjom i popisom obudzimy się bez tożsamości.

Mamy popularną w niektórych kręgach teorią zamachu z 10.4, ma pan pomysł po co taki zamach mógłby być dokonany (w domyśle- przez Rosjan)?

Nie wiem czy w Smoleńsku miał miejsce zamach. Ale akurat ewentualne motywy wydają mi się bardziej oczywiste niż okoliczności. Mówili o nich nawet tak umiarkowani i dalecy dziś od PiS politycy jak Paweł Kowal - dobrze znający tereny na wschód od Polski. Można sobie w teorii wyobrazić sytuację zabicia jednego z przywódców państw sąsiadujących z Rosją i wysłania w ten sposób sygnału do całego regionu. Sygnału nieczytelnego dla zwykłych ludzi, ale dla polityków Ukrainy, krajów bałtyckich czy innych sąsiadów Rosji. Dołożyć można do tego motyw zemsty, choć nie byłby on decydujący. Ale oczywiście to tylko spekulacje. Żadna z hipotez dotyczących metody zamachu nie wydaje mi się do końca spójna. Dopóki takiej hipotezy nie poznam, podchodzę do takich spekulacji bardzo ostrożnie.

Pozwolę sobie zadać jeszcze jedno pytanie, zainspirowane pańską wzmianką z artykułu o "Bonanzie", w której chwalił Pan ten serial, pisząc, że uczył podmiotowego traktowania kobiet - czy nie byłoby dobrym pomysłem napisanie osobnego artykułu na ten temat w "W sieci"? Obok polityki ważne są też przemiany obyczajowe, może warto byłoby napisać coś o zanikaniu (albo niezanikaniu szarmanckiego podejścia do kobiet w Polsce (a tym bardziej w Europie)? Dużo złego w tym temacie (i nie tylko w tym) zrobił m.in. Pasikowski.

To zabawna konkluzja. Z jednej strony kobiety emancypują się na potęgę, i piszę to częściowo bez ironii, bo stało się tu również dużo dobrych rzeczy. A z drugiej strony upojone fałszywą nowoczesnością, nie zawsze potrafią zadbać o szacunek dla samych siebie. Akurat "Bonanza" pokazywała prawdziwe zjawisko. W USA kobiety z Dzikiego Zachodu miały silniejszą pozycję niż z bardziej cywilizowanych rejonów Ameryki, bo były prawdziwymi towarzyszkami mężczyzn, w bardzo surowym i trudnym życiu. Natchnął mnie Pan myślą, żeby o różnych stereotypach wizerunku kobiety, np. w kinie popełnić coś większego.

 

Czy zarzuty wobec rzekomej współpracy Lecha Wałęsy z SB są zmanipulowaną polityczną nagonką czy historyczną prawdą i czy film Andrzeja Wajdy warto obejrzeć?

Filmu nie oglądałem. A jestem go ciekaw. Wajda to wybitny reżyser, ale jego wypowiedzi na temat Wałęsy wydają mi się przeraźliwie naiwne. Co do samej historii, ubolewam, że my, ludzi prawicy daliśmy sobie tak łatwo obrzydzić mit "Solidarności". Z drugiej strony sam Wałęsa potężnie w tym pomógł. Nie tym, że miał wpadkę na początku lat 70, a tym, że w latach 90 wszedł w dziwaczne układy z ludźmi, którzy go łamali. Może to oznaczać, że te dawne uwikłania były głębsze niż się zdaje, ale może to też wynikać z takiej specyficznej, ludowej chytrości, która jednak przyniosła Polsce duże szkody. Nie Wałęsa, zmanipulowany robotnik jest problemem, a człowiek, który na początku 1992 roku poprawiał w dziwacznym kierunku polsko-rosyjski traktat. Jak się ma jedno do drugiego? Dramat polega na tym, że nie wiemy. Ale nie udawajmy, że nie widzimy kawałków układanki. Prawie wszyscy wysocy urzędnicy kancelarii Wałęsy, po usunięciu stamtąd polityków prawicy, to byli ludzie figurujący na listach tajnych współpracowników. Przypadek? Może, ale nie znam innych takich przykładów w historii III RP.

Dobry wieczór. Czy zmiana u steru rządów, tj. przejęcie władzy przez PiS może nas jeszcze uchronić przed podzieleniem losów Grecji i Portugalii? Czasami mam wrażenie, że głos prof. K. Rybińskiego to jak glos wołającego na puszczy. Ekipa rządząca wydaje sie żyć na Marsie. Kiedy D. Tusk powiedział z zadowoleniem w Krynicy, ze kryzys mamy za sobą, przypomniał mi sie Berlusconi, który w sierpniu 2011 s. oświadczył, że Włochy maja kryzys za sobą i jest światełko w tunelu. A potem Włochy pogrążyły sie w kryzysie, który trwa do dziś, a są państwem o wiele, wiele bogatszym od Polski. Włosi maja oszczędności dzięki , którym wielu z nich może te trudne chwile przetrwać, mimo, iż z ich punktu widzenia nie jest wesoło, czasami tragicznie. Co zatem możemy powiedzieć my Polacy...bez oszczędności i z marnymi pensjami, emeryturami. Muszę przyznać, ze propaganda PO działa skutecznie, gdyż mediach włoskich mówiono o Polsce jako o zielonej wyspie, która kryzysowi sie oparła. A ja przecierałam oczy ze zdumienia...

Tu Panią zmartwię, ale może i ucieszę. Uważam obecnie rządzącą ekipę za fatalną, ale pogląd, że wyszliśmy z kryzysu na razie lepiej niż Portugalia, czy Grecja jest szczerą prawdą. Powodów jest wiele, ale jeden zasadniczy. Naszą gospodarkę chroni narodowa waluta, tamte kraje padły ofiarą przynależności do strefy euro. Tym zabawniejsze, że lewicowi ideolodzy zalecają nam teraz euro jako warunek świetlanej przyszłości, to oczywiście projekt stricte ideologiczny. Polityka ekonomiczna PO jest niedbała, mało ambitna, ale Polski nie zrujnowała. Opozycja tak mówi, bo taka jest poetyka życia politycznego. Co do PiS, nie mam zielonego pojęcia jaką politykę ekonomiczną będzie prowadzić. Ta partia walczy o wyborców hasłami socjalnymi, a potem prowadzi znacznie bardziej umiarkowaną politykę. Na pewno widzę tam więcej realnej troski o państwo niż u Tuska, ale to nie musi się przekładać na dobry program. Prof. Rybiński jest cytowany przez PiS jako elokwentny krytyk obecnego rządu, ale jego program jest zupełnie inny niż Kaczyńskiego. On mówi: Oszczędzajmy, bądźmy bardziej zapobiegliwi. PiS jest partią wysokich wydatków, choć wierzę, że to się częściowo zmieni po wyborach. Brakuje mi w Polsce kogoś takiego jak Orban, kto odważnie wchodziłby w starcia z zachodnim kapitałem, ale jednocześnie dbał o Polską klasę średnią.

 

 

Może Pan polecić jakąś ciekawą książkę? Może pana ulubiona? Z historii? Publicystyka? Reportaż?

Przychodzi mi do głowy najnowsza książka prof. Zybertowicza i Joanny Lichockiej, pt. "III RP. Kulisy systemu". Świetna, bardzo żywa lektura, przenikliwe diagnozy, ale też parę zaskoczeń. Profesor rozkłada system na czynniki pierwsze, ale nie oszczędza też własnego obozu, zarzucając mu nieudacznictwo. Gdyby na prawicy było więcej takich ludzi, zaszlibyśmy znacznie dalej.

Jak Pan myśli, mamy szanse wyjść z pewnego klinczu, w jakim znaleźliśmy się jako społeczeństwo? Mam na myśli taką sytuację jak dziś (czat z szacownym Panem Redaktorem). Przecież tylko utwierdzamy się w swoich sądach - wiemy (z grubsza) co powiedzą Karnowscy, Lichocka, Ziemkiewicz itd. Oglądamy Klub Ronina, Telewizję Niezależną, TV Republika - słuchamy to, co chcemy usłyszeć. Czy jest jednak pole do dyskusji dla tych, którzy a priori odrzucają możliwość zmiany władzy, odsunięcia Tuska. Wychodzi na to, że "wyście sobie, a my sobie./ Każden sobie rzepkę skrobie."

Ma Pan sporo racji, mam poczucie pewnej jałowości tego co wszyscy mówią, łącznie ze mną. Ale jest to równocześnie przesada. Przed chwilą zachwalałem książkę prof. Zybertowicza, który oceniając ostro rzeczywistość zgodnie z pewną poprawnością swojego obozu, swoich także nie oszczędza. Mówi rzeczy ożywcze i prowokujące do myślenia. Takich wypowiedzi jest za mało, ale one posuwają sprawy do przodu. Z drugiej strony na usprawiedliwienie osób, które Pan wymienia, przypomnę, że dyskusje toczą się często m.in. dzięki internetowi niejako na zamówienie publiczności. A sam się nieraz przekonałem, że ludzie wolą być utwierdzani we własnych przekonaniach niż zaskakiwani, czy prowadzeni na nieznane sobie obszary. Może jesteśmy za mało asertywni, ale wypełniamy społeczne zapotrzebowanie.

Czy oglądał Pan "Cristiadę"?

Niestety nie. Ale słyszałem skrajnie rozbieżne opinie. Kilku moich znajomych, także konserwatywnych katolików opowiadało mi o tym filmie jako o zbyt dydaktycznym. Ale z kolei Robert Mazurek, człowiek do którego gustów mam spore zaufanie, jest filmem zachwycony. W każdym razie kiedy czytam w "Wyborczej", recenzje przedstawiające ten film jako nudną "piłę", mam wrażenie, że to nie tylko opinia artystyczna. Zachęcił mnie Pan do szybkiego sprawdzenia, zwłaszcza, że interesuję się dość mocno historią Meksyku.

Dlaczego Pan i pańscy koledzy tak pobłażliwie traktują Bronisława Komorowskiego, który wcale nie jest lepszy od Donalda Tuska??

Nie wiem o jakich kolegów chodzi. Np. "Gazeta Polska" przedstawia Komorowskiego w czapce krasnoarmiejca. Jeśli chodzi o mnie używam innego języka, ale wiele razy przedstawiałem prezydenturę Komorowskiego jako pustą, dość oportunistyczną i uwikłaną w wewnętrzne sprzeczności. Jeśli nie jest krytykowany tak mocno jak Tusk, to z oczywistego powodu. Premier podejmuje realne decyzje, prezydent głównie "robi wrażenie". Ale w pewnych kwestiach Komorowski wydaje mi się nawet bardziej obcy moim poglądom na państwo, jak Tusk. Nie chodzi mi tylko o jego nierozpoznane do końca relacje z WSI, ale np. fakt iż jako pierwszy z czołowych polityków PO postawił na bezrefleksyjny euroentuzjazm połączony z dość silnymi akcentami antyamerykańskimi i tajemniczymi gestami wobec Rosji. Choć muszę przyznać, że parę razy we własnym interesie odgrywał pozytywną rolę, choć wyłącznie w drobiazgach. Wtrącił się np. w problem nauczania historii w liceach i doprowadził do lekkiego zmodyfikowania jej programu - w dobrym kierunku. Ale to charakterystyczne, zrobił to dopiero po strajkach głodowych w tej sprawie. Wcześniej kołatałem do niego w tej samej kwestii i nawet nie odpowiadał.

Czy HGW zostanie odwołana 13.10?

Jeśli pyta mnie Pan o intuicję, to nie zostanie odwołana. Mam wrażenie, że gra na obniżenie frekwencji okaże się skuteczna. Tak mocne wejście z kampanią partyjną przez PiS wydaje mi się taki scenariusz jeszcze bardziej uprawdopodabniać. Choć i bez tego szanse nie byłyby wielkie. Żeby było jasne uważam HGW za kiepskiego prezydenta, a styl w jakim się uaktywniła po pojawieniu się wniosku o referendum za wyjątkowy skandal. Obłuda jest hołdem składanym cnocie, a tu się nawet nie udaje, że wszystko podporządkowane jest uratowaniu skóry Pani Prezydent. Oczywiście może się zdarzyć jakiś cud, albo okaże się, że kompletnie nie czuję tego miasta. Początek kampanii PiSu z tak silnym zaangażowaniem twarzy prezesa Kaczyńskiego, wydaje mi się ryzykowny z jeszcze jednego powodu. Jeśli wynik będzie taki jak myślę, PO ogłosi triumfalnie, że ciąg : Rybnik-Elbląg-Podkarpacie został przerwany. To może być początek odzyskiwanie przez Platformę inicjatywy. Naturalnie w przypadku cudu, z kolei triumf PiS będzie jeszcze większy. Obliczam taką możliwość na jakieś 20%.

 

Przepraszam wszystkich, którym nie odpowiedziałem i serdecznie dziękuję za mądre, celne pytania.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła