Sasin: Czy żyjemy jeszcze w demokracji?
„Najgorsze co można obecnie zrobić, to zostanie w domu”.
Stefczyk.info: Przed nami druga tura wyborów na prezydenta stolicy, w których startuje Pan z ramienia PiS. Czy widząc chaos i mało wiarygodne wyniki głosowania do sejmików wojewódzkich, nie obawia się Pan, że bierze udział w fasadowych wyborach?
Jacek Sasin: Przede wszystkim boję się, że całe to zamieszanie, które obserwujemy, a które nie skończy się w mojej ocenie pozytywnie, odbije się na zainteresowaniu Polaków wyborami. Gdyby ta sprawa miała zostać rozwiązana pozytywnie, doprowadzono by to tego, by wyniki wyborów odzwierciedlały stan tego, jak ludzie głosowali. Widząc reakcje polityków rządzącej partii, uważam, że są na to małe szanse. W mojej ocenie ludzie, i tak zniechęceni do demokracji, do procedur demokratycznych, niechętnie pójdą na kolejne wybory. Boję się, że również na II turę głosowania mało osób pójdzie. A jeśli frekwencja będzie niska, to wybory zostaną wypaczone właśnie przez małe zainteresowanie Polaków. Ludzie zniechęceni mogą zostać w domach. Apeluję więc, by iść na wybory, również po to, by odpowiedzieć na to, co dzieje się wokół tych wyborów, aktywnością.
Dlaczego miałaby to być odpowiedź?
To pokaże, że Polacy nie dadzą doprowadzić do tego, że o wynikach wyborów decydują nie ci, którzy głosują, ale ci, którzy liczą głosy. Tych wyborów przypilnujemy dokładnie. Jesteśmy w stanie doprowadzić do tego, by te wybory dały rzeczywisty efekt. Najgorsze co można obecnie zrobić, to zostanie w domu.
To jednak może skuteczna metoda, by pokazać swoją niezgodę.
Wszyscy, którzy chcą pokazać, że z tymi wyborami było coś nie tak, że państwo wbrew zapewnieniom nie zdało egzaminu, żeby poszli i zagłosowali na kandydata niezwiązanego z władzą, który chce coś zmienić. W Warszawie proszę o głosy ja, w innych miastach są inni kandydaci warci poparcia. Poprzyjmy tych kandydatów, by pokazać swoje niezadowolenie. Nie jest dobrym pomysłem, by swoje niezadowolenie pokazywać zostając w domu. Jeśli ktoś jest niezadowolony niech nie zostaje w domu. Wtedy zostawi rozstrzygnięcie tych wyborów osobom, które uważają, że nic się nie stało.